[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wczoraj Å›wiÄ™tej pamiÄ™ci Evy Hitler. Jak mógÅ‚? I ta fryzjerka patrzyÅ‚a na mnie z takÄ… pogardÄ… i wyniosÅ‚oÅ›ciÄ…. Na mnie, MagdÄ™ Goebbels. MatkÄ™, która urodziÅ‚a ojczyznie siedmioro dzieci i trzy razy dla ojczyzny poroniÅ‚a. W ciÄ…gu 19 lat dziesięć ciąż i siedem porodów. ZupeÅ‚ny kretyn ten Stumpfegger. To jest niepojÄ™te, aby coÅ› takiego mówić przy personelu. I poza tym, jak on wyglÄ…daÅ‚?! Ohyda. Nieogolony, w rozcheÅ‚stanym mundurze, z poplamionymi krwiÄ… mankietami koszuli. W zakurzonych butach. I na dodatek Å›mierdziaÅ‚ potem. Gdyby Joseph to widziaÅ‚... To nic, że nigdy nie wiadomo, kiedy bÄ™dzie woda w kranach w tym bunkrze. To go wcale nie usprawiedliwia. Joseph nigdy tak nie wyglÄ…daÅ‚. Potem Hanna Reitsch wywoÅ‚aÅ‚a mnie na zewnÄ…trz i powiedziaÅ‚a, że ona jest gotowa wylecieć z dziećmi samolotem jeszcze tej nocy z Berlina i że choć istnieje pewne ryzyko, że Amerykanie przechwycÄ… jej samolot , to ona mnie bardzo gorÄ…co prosi i zaklina, abym siÄ™ zgodziÅ‚a. OczywiÅ›cie, że siÄ™ nie zgodziÅ‚am. To byÅ‚o już postanowione i ostateczne. Poza tym, co po- wiedziaÅ‚by Joseph? OkoÅ‚o czternastej, zaraz po obiedzie, zamiast iść jak zwykle czytać książki do naszego bunkra, tak jak byÅ‚o ustalone zostaliÅ›my w bunkrze głównym i poszliÅ›my do komory tego radiotelegrafisty Mischa. MiÅ‚y czÅ‚owiek. UsÅ‚użny. A przy tym prawdziwy aryjczyk. Zawsze nosiÅ‚ w kieszeni cukierki dla dziewczynek. Czasami braÅ‚ na kolana maÅ‚Ä… Heide i pozwalaÅ‚ jej krÄ™cić tymi ogromnymi pokrÄ™tÅ‚ami radiostacji. O czternastej trzydzieÅ›ci wydaÅ‚am polecenie Liesl, aby ubraÅ‚a dzieci na biaÅ‚o. Tak jak na tym zdjÄ™ciu z czerwca czterdziestego trzeciego, gdy Harald przyjechaÅ‚ do nas na krótki urlop z frontu. Mój dzielny Harald. Gdzie on teraz jest? Czy dostanie mój list, który Hanna ma wywiezć z Berlina jeszcze dzisiaj w nocy? Gdy weszÅ‚am do dzieci, Liesl koÅ„czyÅ‚a ubierać Holde. Po chwili wyszÅ‚a, nie żegnajÄ…c siÄ™ z dziećmi. Tak jak miaÅ‚a polecone. Gdy ja czesaÅ‚am Heide, Helga wzięła grzebieÅ„ i zaczęła czesać HeddÄ™. Helmuth w tym czasie bawiÅ‚ siÄ™ radiostacjÄ… Mischa stojÄ…cÄ… na metalowym stole. Potem przyszedÅ‚ ten Stumpfegger. MiaÅ‚ w kieszeni siedem ampuÅ‚ek z cyjanowodorem. Sześć dla dzieci i jednÄ… dla mnie. Na dzisiaj wieczór. PowiedziaÅ‚am dzieciom, że muszÄ… poÅ‚knąć to, co przepisaÅ‚ nam doktor Stumpfegger i że to wcale nie jest gorzkie. Stumpfedgger podszedÅ‚ naj- pierw do metalowego stoÅ‚u, na którym staÅ‚a radiostacja. Helmuth poÅ‚knÄ…Å‚ jako pierwszy. PoÅ‚knÄ…Å‚ i dalej bawiÅ‚ siÄ™ radiem. Potem Stumpfegger podszedÅ‚ do Hilde, a ja podaÅ‚am ampuÅ‚kÄ™ Holde i Heddzie, które podeszÅ‚y do mnie same. W tym momencie upadÅ‚ na podÅ‚ogÄ™ Helmuth i po chwili Heide. Hedda zaczęła przerazliwie pÅ‚akać, gdy Stumpfegger zbliżaÅ‚ siÄ™ do niej. I wtedy Helga mnie zawiodÅ‚a. A ten Stumpfegger wybiegÅ‚ z wrzaskiem na korytarz... Joseph przyjdzie o 19:20. Nie powie mu oczywiÅ›cie o Heldze. Chociaż chciaÅ‚aby. Bardzo chciaÅ‚aby. Aby on też trochÄ™ pocierpiaÅ‚. A nie jak ten tchórz ukryÅ‚ siÄ™ z Bormannem w gabinecie Hitlera i zajÄ…Å‚ siÄ™ usuwaniem istotnych dokumentów z kancelarii Hitlera. Tak jak gdyby to byÅ‚o teraz najważniejsze. I tak caÅ‚y Å›wiat już wie, ilu %7Å‚ydów zagazowali w Polsce. On usuwaÅ‚ papiery, a jej zostawiÅ‚ usuniÄ™cie szóstki jego wÅ‚asnych dzieci. Nawet nie pofatygowaÅ‚ siÄ™ do niej po poÅ‚udniu, mimo że wiedziaÅ‚, iż o 15:15 musi być już po wszystkim. Ale to typowe nie tylko dla Josepha, także dla caÅ‚ej reszty tych trzÄ™sÄ…cych siÄ™ teraz ze strachu nazistowskich pyszaÅ‚kowatych wymoczków, którym wydawaÅ‚o siÄ™, że byli, i ciÄ…gle jeszcze sÄ…, na kilka minut przed opadniÄ™ciem ostatniej kurtyny, szczególnymi bohaterami. A tak naprawdÄ™, patrzÄ…c na historiÄ™ ostatnich lat z tego żaÅ‚osnego bunkra przypominajÄ…cego podziemny grobowiec, szczególne to byÅ‚y nazistowskie kobiety. I to nie tylko niemieckie. Taka na przykÅ‚ad Gerda Bormann. Jak tylko jÄ… pamiÄ™ta, zawsze byÅ‚a albo w ciąży, albo w poÅ‚ogu. DziesiÄ™cioro dzieci urodziÅ‚a Rzeszy. DziesiÄ™cioro! Hitler traktowaÅ‚ jÄ… jak rzymskÄ… matronÄ™ i gdyby mógÅ‚, i nie byÅ‚o to sprzeczne z rolÄ… niemieckiej kobiety, zrobiÅ‚by z niej ministra do spraw rodziny. Hitler lubiÅ‚ takie kobiety jak pÅ‚odna Gerda , jak jÄ… nazywali w Berlinie. Głównie z to, że rodziÅ‚a praktycznie bez przerwy, caÅ‚kowicie podporzÄ…dkowaÅ‚a siÄ™ temu dyktatorskiemu Bormannowi i siedziaÅ‚a cicho, nie robiÄ…c żadnych skandali, mimo iż doskonale wiedziaÅ‚a, że Bormann jÄ… nieustannie zdradza z tymi aktoreczkami i piosenkarkami, które podsyÅ‚aÅ‚ mu Joseph. Gerda Bormann byÅ‚a dla niej - do pewnego czasu - szanowanÄ…, wyróżnionÄ… przez Führera ZÅ‚otym Honorowym Krzyżem Niemieckiej Matki, pogodzonÄ… z losem żonÄ… nazistowskiego choleryka. Ale tylko do czasu. Potem jednak zupeÅ‚nie odebraÅ‚o jej zmysÅ‚y. Nie dość, że chciaÅ‚a, aby Bormann zapraszaÅ‚ swojÄ… kochankÄ™ do ich domu, to jeszcze radziÅ‚a mu, żeby uważaÅ‚, aby ona nosiÅ‚a jego dziecko w jednym roku, podczas gdy kochanka w kolejnym, tak aby zawsze miaÅ‚ jednÄ… kobietÄ™ gotowÄ… do poczÄ™cia . Taki plan rozpÅ‚odowy rodziny Bormann. Ale co najgorsze, nie tylko rodziny Bormann, jak siÄ™ wkrótce okazaÅ‚o. W czterdziestym trzecim pÅ‚odna Gerda Bormann [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |