[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zaczął wolno mówić:
- To jest nasz najnowszy hotel. Został otwarty kilka miesięcy
temu. Jest wybudowany tuż przy plaży. Ma pięć pięter dla gości, a
szóste jest przeznaczone dla właściciela. - Głos mu złagodniał,
ponieważ dzielenie się wspomnieniami stało się przyjemne. -
Przepiękne i rozległe widoki. Ocean jest tak błękitny, że nie masz
pewności, czy patrzysz na ocean, czy na niebo.
- Mów dalej - nalegała. Uśmiechnął się.
- Wokół rosną palmy, a piasek jest tak biały, że trudno na niego
patrzeć. Parasole w biało-zielone pasy rozstawione są wokół
ogromnego basenu, a kelnerzy ubrani w zielone koszule i białe
spodnie roznoszą drinki gościom hotelowym siedzącym wygodnie
wokół basenu.
- Jeszcze - zażądała.
Czując jej słabość do siebie, ciepło bijące z kominka i spokojną
atmosferę domu, Nathan cieszył się intymnością, jaka się między nimi
wytworzyła.
- Drewno, którym wyłożono wnętrze hotelu, jest jasne, prawie
złote. Okna są zawsze szeroko otwarte i wiatr od morza przewiewa
68
RS
westybul, stwarzając kwiatom i winorośli warunki podobne do tych,
jakie panują w dżungli. - Oparł brodę o czubek jej głowy. - Przed
hotelem jest restauracja, skąd można oglądać wspaniałe zachody
słońca.
- Brzmi to nieprawdopodobnie. - Uniosła głowę i uśmiechnęła
się do niego. - Będę musiała kupić mapę Barbadosu i dopiszę ten hotel
do mojej listy.
Delikatnie odgarnął włosy z jej twarzy, czując bajeczną
miękkość jej skóry. Zamknęła oczy i lekko zadrżała, gdy jego palce
powędrowały do jej policzka.
- Wpiszę twoje nazwisko na listę VIP-ów - wyszeptał, głaszcząc
jej jedwabiste włosy.
- Nathan?
- Keira...
- Burza wcale nie ucichła - powiedziała miękko, spoglądając mu
w oczy. - Co będziemy robili, czekając, aż minie?
- Mieliśmy coś zjeść - przypomniał.
- Prawda. A może opowiesz mi o innych hotelach?
- Może zagramy w szachy?
- Albo obejrzymy telewizję?
- Poczytamy?
Skinęła głową, sięgnęła po jego rękę i przytuliła ją do policzka.
- Wszystkie te pomysły są wspaniałe, ale mam jeszcze lepszy. -
Przytuliła się do niego, a on uświadomił sobie, że jeśli nie będzie jej
miał w ciągu kilku minut, eksploduje.
- Tak? - spytał. - Jaki?
69
RS
- Sądzę, że się domyślasz. - Upiła łyk brandy i odstawiła
szklaneczkę.
- Chyba tak - przyznał, chociaż rozum mu mówił, żeby się
zatrzymał, zanim będzie za pózno. Ale pragnął jej. Myślał o niej przez
ostatnie dni. Nie był przyzwyczajony do czekania, jeśli czegoś chciał.
Zazwyczaj po prostu brał kobietę, której pożądał. Ale Keira była inna.
- Dlaczego nie powiedziałaś mi, że tego pragniesz?
- Dlaczego ci tego nie okazałam? - spytała i przycisnęła swoje
usta do jego.
Nathan jęknął i przyciągnął ją do siebie bliżej. Otworzył jej usta
językiem i wcisnął się do środka. Westchnęła, kiedy zaczął ją
smakować, plątać ich języki w dzikim tańcu pragnienia i obietnicy.
Potrzebował jej.
Teraz.
Objął ją i posadził sobie na kolanach. Błądził po niej dłońmi,
poznając przez ubranie kształty jej ciała. Westchnęła ciężko, ocierając
się o niego.
- Nathan...
Całował jej twarz i szyję wargami, zębami i językiem. Drżała w
jego rękach, karmiąc pulsujące w jego wnętrzu pożądanie.
Uwolnił ze stanika jej piersi i zamknął je w swoich dłoniach.
Palcami pieścił stwardniałe brodawki.
Nie mógł sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek pragnął jakiejś
kobiety tak bardzo, jak Keiry. Nie było w jego życiu takiej, która by
go doprowadziła do utraty poczucia rzeczywistości. Teraz mógł
myśleć tylko o niej.
70
RS
Chciał tylko jej.
Nie przejmował się tym, co to znaczyło. Ile go mogło
kosztować.
Chciał tylko czuć ją pod swoimi dłońmi i zanurzyć się w jej
gorącym wnętrzu.
- Jestem gotów - wyszeptał.
- Ja też - odpowiedziała, otwierając oczy. - Och, Nathanie, ja też.
Teraz.
- Dobrze. - Wstał, postawił ją na nogi i poprowadził do holu, z
którego majestatyczne schody wiodły na piętro, gdzie się znajdowała
główna sypialnia.
Idąc za nim, potknęła się o stolik. Nathan odwrócił się i wziął ją
na ręce.
- Okej - wychrypiał. - Zaniosę cię tam. Nie pozwolę ci spaść ze
schodów.
- Słusznie - szepnęła i objęła go za szyję, kiedy wchodził po
schodach, pokonując po dwa stopnie. Na górze wziął ostry zakręt i
skierował się do jedynej sypialni, która byłą umeblowana.
Keira rozejrzała się po pokoju. Drewniane ściany były jasne, a
błyszczące deski podłogowe miały kolor miodu. Kamienne palenisko
podobne było do tego w dużym pokoju. Płonący ogień ogrzewał
sypialnię, sprawiając, że mimo jej dużych rozmiarów było przytulnie.
Okna wychodziły na jezioro i las i widać było, że śnieg ciągle sypał. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mons45.htw.pl
  • Wątki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © (...) lepiej tracić niż nigdy nie spotkać.