[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Chce mi się spać. - Nie wydaje mi się. - Gładził kciukiem jej pierś, jednocześnie lekko skubiąc skórę na karku Eve. - Ale jeśli musisz, to śpij. Ja się zabawię i odpędzę koszmary. To się nazywa wykonywaniem wielu czynności naraz. Ponieważ pieścił ją dłońmi i wargami, mogła bez cienia wątpliwości potwierdzić, że doskonale sobie radził z wykonywaniem wielu czynności naraz. W miarę jak z wolna ogarniało ją podniecenie, całe zmęczenie przeszło jej jak ręką odjął. Jej umysł się odprężył, a krew szybciej zaczęła krążyć w żyłach. Odwróciła się do niego, jej usta poszukały jego ust. Zatonął w niej, w jej zapachu. Czując, jak tuli do niego swoje smukłe ciało, jak przesuwa dłońmi po jego skórze, dał się jej uwieść. Pragnął jej dotykać, czuć szybkie bicie pulsu i ciepło jędrnych piersi. Była miękka, silna i ciepła. Wstrzymała na chwilę oddech i z jej ust wydobył się cichy jęk. Uniosła biodra zapraszająco, a zarazem domagając się swoich praw jako kobieta. Poruszała się razem z nim, drżąc, i pożądanie, którego nigdy nie udawało mu się całkowicie poskromić, doszło do głosu. Tak, teraz, pomyślała. Właśnie teraz. Poczuła błysk i ogień, kiedy wniknął w nią, przeszedł ją dreszcz, gdy ją posiadł. Widziała, jak jej się przyglądał, nawet kiedy wzniosła się na szczyty. A potem dała się porwać pożądaniu. - Chodz ze mną - zdołała wyszeptać. Ich usta połączyły się w namiętnym pocałunku, pożądanie osiągnęło swoje apogeum i poczuła, jak Roarke unosi się razem z nią. Z trudem chwytając powietrze, powoli odzyskując równowagę, spojrzała na ciemne niebo w oknie nad łóżkiem. Leżał na niej, wgniatając ją ciężarem swego ciała w materac, serce mu waliło. Znów ogarnęła ją cudowna senność. Wyobrażała sobie, że podobnie musi się czuć Galahad, gdyby niespodziewanie ujrzawszy przed sobą miseczkę pełną śmietany wylizał ją już do czysta. - Chyba człowiek nigdy nie wie, gdzie znajdzie rozkosz. Roarke musnął wargami jej włosy i zsunął się z niej, po czym przyciągnął Eve blisko do siebie. - Ja wiem. Wtulona w niego, usnęła z uśmiechem na twarzy. Kiedy Eve się obudziła, siedział już przed ekranem i przeglądał poranne doniesienia, jak to miał w zwyczaju. Kusił ją zapach kawy, ale najpierw postanowiła wziąć prysznic. Kiedy wyszła z kabiny prysznicowej, znów poczuła aromat kawy. Węsząc jak ogar, odwróciła się i zobaczyła duży kubek, stojący na blacie tuż obok umywalki. Uśmiechnęła się na ten widok i zrobiło jej się błogo na duszy, tak jak wczoraj, kiedy usypiała. Wypiła pierwszy łyk naga, jeszcze ociekająca wodą, odstawiła kubek i dopiero wtedy się wysuszyła i włożyła szlafrok. Nim wyszła z łazienki, wzięła kawę ze sobą i od razu skierowała się ku mężowi. Pochyliła się i pocałowała go równie mocno, jak mocna była kawa. - Dziękuję. - Proszę bardzo. Rozważałem, czy nie dołączyć do ciebie i nie sprawić, by krew szybciej zaczęła krążyć w twoich żyłach, ale już byłem ubrany. - Wciąż patrząc na Eve, Roarke pogroził palcem Galahadowi, kiedy kot próbował się dorwać do miseczki z jagodami. - Wyglądasz na w miarę wypoczętą. - Satysfakcjonujący seks i sześciogodzinny sen. Super. - Stwierdziła spełniona, by dokończyć twoją aliteracyjną wyliczankę na s . - Ha. Sprytny, seksowny sukinkot. Widzisz, sama potrafię dokończyć swoją aliterację na s . Nie mógł się powstrzymać, żeby się nie roześmiać. - No dobrze, a teraz usiądz i zjedz śniadanie, a ja ci powiem, czego się dowiedziałem o twoich wspaniałych księgowych od faceta, z którym prowadzę interesy. - Od jakiego faceta? - Odstawiła kawę, którą już zaczęła pić. - Kiedy? - Nie znasz go. - Mów, a ja się przez ten czas ubiorę. - Najpierw coś zjedz. Eve westchnęła, ale usiadła i przełożyła trochę jagód do mniejszej miseczki. - Gadaj. - Jacob Sloan założył firmę razem z Carlem Myersem, ojcem Carla Myersa, którego nazwisko obecnie widnieje na papierze firmowym. Sloan osobiście prowadzi księgi jedynie garstki firm, ale według mojego informatora bardzo aktywnie kieruje biurem. - To jego firma, woli trzymać rękę na pulsie. - Przypuszczam, że tak. Myers zajmuje się klientami krajowymi, zarówno korporacjami, jak i osobami fizycznymi, tak, jak jego ojciec. Nadzoruje sprawy finansowe prawie wszystkich najważniejszych klientów indywidualnych. Robert Kraus, który został wspólnikiem jakieś dziesięć lat temu, [ Pobierz całość w formacie PDF ] |