[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jej, że nie może podejść do telefonu, co ją bardzo smuciło. Rzeczywiście
powinna go przeprosić za niepochlebne uwagi pod adresem Alice.
Toteż kiedy otworzyła mu drzwi tydzień po aresztowaniu Bisnera,
natychmiast wyrzuciła z siebie:
 Och, Billu! Bardzo mi przykro, że nagadałam okropnych rzeczy o Alice.
 Już się nie gniewam  uspokoił ją.  Wejdzmy do środka. Nie rób sobie
kłopotu z kawą.  Wszedł wprost do kuchni, odprowadzony przez zachwycone
koty.  Mam dla ciebie ważną wiadomość.
 Jaką?
 Załatwiliśmy Bisnera.
 W jaki sposób? Co zrobiliście?
 Zadzwoniłem do naczelnego psychiatry w więzieniu dla psychicznie
chorych i zapytałem o stan umysłu panny Partie. Odpowiedział, że właśnie pisze
raport. Doszedł do wniosku, że ona tylko udaje obłąkaną. I chyba zmęczyło ją to
ciągłe udawanie, bo lekarz przyłapał ją dwukrotnie na czytaniu książki,
niewątpliwie ze zrozumieniem. Poprosiłem przełożonych o zezwolenie na
widzenie. Siedziała naprzeciwko mnie, zaśliniona, z nieobecnym spojrzeniem.
Powiedziałem jej, że pan Bisner przyznał się do winy. Nie dodałem jednak, że
może się wywinąć.
LR
T
Popatrzyła na mnie ze zdumieniem, a potem zaczęła płakać. Natychmiast
przestała odgrywać szaloną. Wyznała, że gdy odwiedził ją w więzieniu, spytała,
kiedy oznajmi żonie, że zamierzają wziąć ślub. Odrzekł, że jeszcze nie teraz.
Zaczeka, aż ją wypuszczą, a wtedy razem uciekną. Dopiero wtedy dotarło do
niej, że ją oszukuje, ponieważ wiedziała, że za nic w świecie nie porzuciłby
pracy. Rozkoszował się własną pozycją i władzą. Nie wiedziała jednak, co z tym
zrobić. Nadal go kochała, wciąż miała nadzieję. Wyznała, że tak nisko upadła, że
wystarczy jej żyć nadzieją, że znowu go zobaczy. Doradził jej, żeby udawała
obłąkaną, to nie zostanie pozwana do sądu.
Gorączkowo szukałem sposobu wyciągnięcia z niej potwierdzenia jego
winy. Przypomniałem więc, że zniesiono karę śmierci i że może na niego czekać,
ponieważ wymiar kary za ukrywanie mordercy i usiłowanie zabójstwa jest niższy
niż za morderstwo. Odparła, że nie zamierzała cię zabić. Zadzwoniła do niego, a
on kazał jej śmiertelnie cię nastraszyć, zanim zdecyduje, co dalej robić.
Twierdziła, że nie uderzyłaby cię tym młotkiem.
 W jaki sposób wyciągnąłeś od niej prawdę o Bisnerze?  spytała
Agatha.
Powiedziałem, że wyznał ci, że nigdy jej nie kochał. Traktował ją tylko jak
użyteczne narzędzie i absolutnie nie zamierzał rzucać żony. Znów zaczęła
płakać, a po chwili wpadła w złość. Wtedy zdradziła, że napisał wyznanie winy,
żeby zwolnili ją z więzienia po jego śmierci. Nie rozumiem, dlaczego tak bardzo
ją tym ujął, skoro to on mógł ją przeżyć. Spytałem, gdzie schował to wyznanie.
Odparła, że mają filie w różnych miejscach i że znajdziemy je w sejfie spółki z
Docklands.
LR
T
Kiedy już zaczęła, to nie mogła skończyć. Opowiedziała mi o tajnych
transakcjach, zastraszaniu szefów spółek, które zamierzał przejąć, i innych
nieczystych machinacjach. Nie mogłem uwierzyć własnemu szczęściu.
Zadzwoniłem do Wilkesa. Obiecał, że przyjedzie jak najprędzej z dwoma
detektywami i magnetofonem. Czekając na nich, umierałem ze strachu, że panna
Parde pożałuje swej szczerości i znów zacznie udawać nienormalną, ale tak się
nie stało. Zrewidowaliśmy sejf spółki o nazwie Elektronika Hyten. Znalezliśmy
tam zapisane przyznanie się do winy oraz zestaw ksiąg rachunkowych,
niewątpliwie ukrytych przed oczami urzędu skarbowego. Na tej podstawie go
oskarżyliśmy.
 Co za ulga!  westchnęła Agatha.  Wprawdzie powiedziałam
Johnowi, że nie obawiam się napaści z jego strony, ale podskakiwałam ze strachu
przy najlżejszym szeleście.
 Gdzie John? Widziałem szyld  Na sprzedaż" przed jego chatą.
 Zamierza wynająć mieszkanie w Londynie. Wysłał już większość swoich
rzeczy.
 Szybko działa.
 To nic trudnego, jeżeli człowiek ma pieniądze na wynajem.
 Czy to oznacza koniec narzeczeństwa?
 Tak. W gruncie rzeczy niewiele nas łączyło. Oddałam mu pierścionek.
 Załamało cię zerwanie?  dociekał Bill, zerkając na nią z ukosa.
 Nie bardzo. Okazał się nudziarzem  rzuciła, nieświadomie cytując
opinię Johna o Charlotte Bellinge.  Mam nadzieję, że dobrze ci się układa z
Alice?
LR
T
 Niestety, nie.
 Bardzo mi przykro, Billu. To przez to paskudne wino. Nie powinnam jej
nim częstować.
 Przeszedłem nad tym incydentem do porządku dziennego. Ludzie po
pijanemu wygadują różne głupstwa. Ale ona obraziła moją mamusię.
Agathę nagle ogarnęło współczucie dla Alice.
 Co takiego zrobiła?
 No cóż, mama jest dość bezpośrednią osobą. Wciąż powtarzała, że po
ślubie powinniśmy zamieszkać z nią i tatą, żeby zaoszczędzić na czynszu. A
Alice na to:  To beznadziejny pomysł. Już wypatrzyłam dla nas ładny
bungalow". Kiedy wytknąłem jej, że słyszę o tym po raz pierwszy, oświadczyła
bez ogródek:  Nie zamieszkam tu za skarby świata. Ci ludzie doprowadzają mnie
do szału".
Zdenerwowała mnie, ale tłumaczyłem sobie, że jej nieuprzejme zachowanie
wynika z fazy cyklu czy czegoś w tym rodzaju. Alice nalegała, żebyśmy
pojechali za obwodnicę Mircesteru, aby obejrzeć nasz przyszły dom. Był dosyć
duży. Agent od nieruchomości właśnie oprowadzał po nim jakąś parę. Spytałem
o cenę. Poinformował mnie, że kosztuje sto osiemdziesiąt tysięcy funtów. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mons45.htw.pl
  • Wątki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © (...) lepiej tracić niż nigdy nie spotkać.