[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pracę pod bramami fabryki, spostrzega zjawisko emigracji wewnętrznej u wielu szlachetnych ludzi. To wtedy pisze Dysproporcje Rzecz o Polsce przeszłej i przyszłej . To w tej księdze 29 pomieścił ów sąd: Jeżeli chodzi o Rosję Sowiecką należy przeciwstawiać się wszelkim nieuczonym insynuacjom pod jej adresem; z punktu widzenia politycznego tendencje rządu sowieckiego są niewątpliwie bardziej pokojowe niż jakiegokolwiek innego rządu rosyjskiego . Choć czas nie był po temu, ceńmy samodzielność myśli niedawnego ministra przemysłu i handlu, już niebawem wicepremiera i ministra skarbu. (Tym razem drogę do steru rządów utorowały mu prócz Mościckiego poglądy w kwestii niemieckiego niebezpieczeństwa). Twórca czteroletniego planu inwestycji publicznych sprzęgniętego z sześcioletnim planem rozbudowy Polskich Sił Zbrojnych, jak to określono pragmatyk polityki gospodarczej , przyjmuje w swoim gabinecie delegację gdyńskich związków zawodowych. Inspiruje kolejne inwestycje Centralnego Okręgu Przemysłowego; Stalową Wolę, rozbudowę przemysłu Tarnowa, Dębicy, Mielca, Rzeszowa, Przemyśla, Sanoka, Kraśnika, Ostrowca Zwiętokrzyskiego, Radomia, Skarżyska, Pionek i Lublina. Wraz z Juliuszem Poniatowskim i Wojciechem Swiętosławskim przynależy do tzw. grupy zamku . Już i prowadzi tajne rozmowy z Maciejem Ratajem w sprawie powrotu Witosa do życia politycznego. A przecież do Gdyni nadal zaglądał... Fotografie upamiętniły moment gdy w asyście komisarza rządu Franciszka Sokoła, członka Rady Nadzorczej Stoczni Gdyńskiej dr. Bolesława Kasprowicza, dyr. stoczni w budowie Arnolda Badiana, dyr. departamentu morskiego w resorcie przemysłu i handlu Leonarda Możdżeńskiego oraz członków Rady Portu Tadeusza Karszo-Siedlewskiego zwiedza tereny stoczni gdyńskiej, przyszłej .stoczni im. Komuny Paryskiej. Po twarzach osób towarzyszących ministrowi Kwiatkowskiemu widać, iż pojmują wyjątkowość tej chwili. Oto ojciec Gdyni ogląda ją w pełnym rozkwicie. Więc nie sprawdziła się ponura przepowiednia: Polska nie udusiła się gospodarczo; podjęła nawet pierwszy, nieco szerszy plan przebudowy i rozbudowy własnego przemysłu. Port zaś gdyński pod względem obrotów towarowych prześcignął wiele starszych portów Europy: Helsinki, Rygę, Goeteborg, Gdańsk, Szczecin, Sztokholm, Kopenhagę, Oslo, Bremę, Amsterdam, Dunkierkę, Triest, Wenecję i Genuę. Sam zaś tak oceniał swoją Gdynię: Ten mały parweniusz w rodzinie hanzeatyckiej posiada jednak stare hanzeatyckie usposobienie . Nie zdążył. Nie całkiem zdążył. Wypucował to miasto, wyszykował i posłał na pierwszy bal, gdy od wzgórz oksywskich i od strony morza ozwała się wojenna kanonada. Marsz rozpoczęty przed trzema laty nie zakończył się metą; proces krzepnięcia polskiej gospodarki pod ręką Eugeniusza Kwiatkowskiego został gwałtownie przerwany, on sam zaś internowany został w Craiovej, w Rumunii, gdzie też doczekał końca wojny. Ze wspomnień córki, Ewy: Pamiętam ten cudowny wieczór w Craiovej, kiedy w czerwcu 1945 r. zatrzymał się przed bramą samochód, a do naszego mieszkania wszedł ówczesny pan major Jerzy Borejsza i po przywitaniu się i ojcem, powiedział: ,,No, inżynierze Kwiatkowski już czas, Polska czeka . A ojciec, nieprawdopodobnie wzruszony, blady i szczęśliwy zarazem wyszeptał raczej niż powiedział jedno tylko słowo: Boże... . Delegaci PKWN postawili sprawę otwarcie: Potrzebujemy pana, Wybrzeże, morze, Gdynia oczekują na zagospodarowanie. A potem tłumy warszawiaków podchodziły pod hotel Polonia , by sprawdzić, czy aby na pewno ten prawdziwy Kwiatkowski przyjechał. Zawiąże się nić sympatii pomiędzy nim a prezydentem Bolesławem Bierutem. To .Bierut właśnie mianuje Kwiatkowskiego Delegatem Rządu do Spraw Wybrzeża. Szło o rychłe otwarcie portów Gdyni i Gdańska, stworzenie tam morskich instytucji usługowych i administracyjnych. ,,Mózg polityki morskiej Polski napisze w broszurze Budujemy nową Polskę nad Bałtykiem wydanej w 1945 r. winien skoncentrować się w Gdyni i w Gdańsku, nie zaś na 30 peryferii państwa. Polityka musi mieć silny kręgosłup, wyrazny pion, musi posiadać swoją dzwignię sterową: niech nimi pozostaną Gdynia i Gdańsk . Błądzi więc, nie docenia roli Szczecina, lecz szuka wciąż nowych rozwiązań: rzuca projekt budowy kanału spławnego biegnącego ze Zląska przez środek Polski ku północy przez [ Pobierz całość w formacie PDF ] |