[ Pobierz całość w formacie PDF ]

w ręku barbarzyńców, mieszkańcy ich byli rozproszeni, świątynie zburzone.
Jedna tylko nadzieja zostawała Ateńczykom: flota, którą zbudowali za na-
mową Temistoklesa.
27. Bitwa Salamińska. Kiedy Xerxes postępował od Termopilów do Aten,
flota jego opłynęła wzdłuż brzegów i zarzuciła kotwicę w zatoce Falerno
(wrzesień 480). Flota grecka znajdowała się w kilku milach stamtąd w cie-
śninie między Attyką a wyspą Salamis (mapa 5); przyłączyły się do niej nowe
statki, zwiększając jej liczbę do 366 okrętów. Dowódcy greccy nie byli z sobą
w zgodzie. Wodzowie peloponezcy chcieli cofnąć się do międzymorza, aby
działać wspólnie z armią lądową. Eurybiades nie był zdecydowany. Temisto-
kles wiedział, że jeżeli flota opuści cieśninę, rozproszy się całkowicie; posta-
nowił więc bądz co bądz, stoczyć bitwę na miejscu. Wytaczał dowody prze-
ciwko Eurybiadesowi i wodzom peloponezkim; zwoływał ich na ciągłe narady
wojenne; groził, że pozbawi ich 200 okrętów ateńskich, jeśli opuszczą Sala-
mis; wreszcie widząc, że wszyscy są przeciwko niemu, posłał potejemnie wia-
domośc do Xerxesa, że Grecy umkną, jeśli nie uderzy na nich natychmiast.
Następnego ranka, gdy jeszcze ciemno było, wodzowie zgromadzeni byli na
naradę; nagle Temistokles wywołany został przez kogoś obcego. Był to wy-
gnaniec Aristides, który widząc ruinę i rozpacz Aten przyszedł służyć tym, co
go wygnali. Przedostawszy się przez flotę perską w pomroku nocy przyszedł
zawiadomić wodzów greckich, że są otoczeni. Wprowadzono go do rady i tu
potwierdził swoje słowa.
Gdy dzień zaświtał, Grecy zobaczyli statki nieprzyjacielskie, stojące na-
przeciwko nich w cieśninie, a ciągnące się daleko na prawo i na lewo, tak, iż
wszelka ucieczka była przecięta. Za nimi wojska perskie ustawione były
wzdłuż brzegów Attyki, a w środku wznosił się tron, z którego Xerxes obser-
wował bitwę. Flota perska zbliżała się, a Grecy przerażeni cofnęli się ku brze-
gom. Lecz nie było możności cofać się: odwaga wróciła do ich serc i ruszyli
naprzód. Obie floty zetknęły się. Statki natarły na statki. W pojedyńczych
potyczkach okręty greckie i ich załoga przemogły ich przeciwników; a skoro
39
tylko Grecy uzyskali przewagę, liczba statków perskich stała się przyczyną
ich zguby. Zostały one wtłoczone jeden na drugi w wązkiej cieśninie. Statki
zwyciężone i obezwładnione nie dopuszczały innych do walki. Dwieście stat-
ków zniszczono w oczach Xerxesa, pozostałe zaś, aby uniknąć zniszczenia,
uciekły z cieśniny. O zachodzie słońca bitwa była skończona: Grecy gotowali
się do rozpoczęcia jej nazajutrz.
28. Cofnięcie się Xerxesa. Jednak Xerxes stracił odwagę. Chociaż miał
jeszcze 800 okrętów, nie mógł dalej prowadzić wojny. Pozostawił 300 000
najlepszych wojsk swoich z Mardoniuszem na czele, sam zaś z pozostałą ar-
mią wrócił do Azyi drogą, którą przybył. Obawiając się, aby Grecy nie zbu-
rzyli mostów na Hellesponcie, posłał całą flotę, aby ich strzegła do jego po-
wrotu. W pochodzie powrotnym przez Tracyę tysiące wojowników jego pogi-
nęło z głodu i chorób.
29. Zwycięztwo w Sycylii. W tym samym dniu, gdy stoczona została bi-
twa Salamińska, inne wielkie zwycięztwo dokonane zostało przez Greków
nad armią najezdniczą. Kartago połączyła się z Persyą na zgubę Grecyi; ol-
brzymia armia kartagińska oblegała miasto Himerę w północnej Sycylii. Gelo,
tyran Syrokuz, wyruszył z 50 000-ną armią na odsiecz Himery i zadał Karta-
gińczykom taka klęskę, że Grecya została uwolniona od niebezpieczeństwa w
tej dzielnicy.
30. Bitwa u Platei (479 przed Chr.). Mardoniusz z armią swoją spędził
zimę w Tessalii spokojnie, gdyż Grecy północni byli wciąż ulegli Persom. Gdy
nastało lato, wkroczył on do Attyki. Ateńczycy powrócili do swych zburzo-
nych domów po bitwie Salamińskiej i miasto zostało częściowo odbudowane.
Spodziewali się oni pomocy Sparty za zbliżeniem się Mardoniusza, lecz po-
moc ta nie nadeszła. Ateny zostały powtórnie opuszczone i zburzone. W koń-
cu Spartanie zgromadzili wszystkie siły swoje. Powołali oni siły lądowe
wszystkich swych sprzymierzeńców i zgromadzili armię złożoną z 110 000
ludzi, która wyruszyła przeciwko Mardoniuszowi, pod dowództwem Pauza-
niasza, opiekuna nieletniego syna Leonidasa (wrzesień, 489). Mardoniusz
miał główną kwaterę w Tebach, a Tebańczycy gorliwie służyli w armii per-
skiej przez nienawiść dla Ateńczyków. Pauzaniasz wkroczył do Beocyi i przez
dziesięć dni obie armie stały naprzeciw siebie w pobliżu Platei. Jedenastego
dnia Grecy nie mogli już dostać wody. Najodważniejsi z dowódców pragnęli
bitwy, lecz Pauzaniasz nie miał odwagi napadać na Persów w tem miejscu,
jakie zajmowali; gdy więc noc nastała, nakazał cofniecie się ku lepszym po-
zycyom. Ruch ten wprowadził nieporządek do armii greckiej; trzy jej dywizye
zostały znacznie oddalone od siebie. Nazajutrz z rana Mardoniusz widząc, że
Grecy cofnęli się, nakazał atak. Spartanie i Tegeańczycy (str. 29), stali na-
przeciwko głównej części armii perskiej: Ateńczycy stali w pewnej odległości
na lewo od niej; trzecia zaś dywizya grecka cofnęła się zbyt daleko, aby mogła
wziąść udział w bitwie.
Persowie przystąpili na strzał łuku, a utkwiwszy swe drewniane tarcze
przed sobą na kształt palissady, ciskali chmury strzał na Spartanów. Zwy-
czajem Spartanów było składać ofiarę na początku bitwy i czekać na wróżbę, [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mons45.htw.pl
  • Wątki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © (...) lepiej tracić niż nigdy nie spotkać.