[ Pobierz całość w formacie PDF ]
piÄ™cioma miesiÄ…cami razem z LuizÄ… opuszczaÅ‚ MarsyliÄ™, ani mi do gÅ‚owy nie przyszÅ‚o, że zostanÄ™ królem Maratów. Lecz widocznie Opatrzność życzy sobie, abym budowaÅ‚ szczęście bliznich i nosiÅ‚ koronÄ™. Mówmy otwarcie rzekÅ‚ Barclay. JesteÅ› pan Francuzem i winieneÅ› wiedzieć, czym jest Anglia i jej potÄ™ga. Nie spodziewasz siÄ™ pan zapewne, jak wiÄ™kszość tych smagÅ‚olicych, że Brahma i Wisznu zejdÄ… z nieba, aby strÄ…cić do morza Anglików. Wiesz pan doskonale, że tysiÄ…c siedmiuset żoÅ‚nierzy europejskich, którzy mi zostali, ma za sobÄ… wszechpotężnÄ… KompaniÄ™ IndyjskÄ… z siedzibÄ… w Londynie i że ta Kompania w razie potrzeby może przysÅ‚ać do Kalkuty sto, dwieÅ›cie, trzysta, sześćset tysiÄ™cy ludzi. Jakkolwiek muszÄ™ przyznać, że jesteÅ› pan odważny i że nigdy nie zdarzyÅ‚o nam siÄ™ spotkać tak nieulÄ™kÅ‚ego przeciwnika, paÅ„ska zguba bÄ™dzie niechybna. Lecz po cóż miaÅ‚byÅ› pan ginąć? BÄ…dz pan królem, jeÅ›li masz ochotÄ™, rzÄ…dz, zawiaduj, ustanawiaj prawa. Nie uczynimy ci nic zÅ‚ego, przeciwnie, bÄ™dziemy sÅ‚użyć pomocÄ…. ZobowiÄ…zujÄ™ siÄ™ do tego w imieniu Kompanii. PaÅ„scy wrogowie stanÄ… siÄ™ naszymi wrogami, a nasi żoÅ‚nierze bÄ™dÄ… na pana usÅ‚ugi. Wielkie dziÄ™ki odparÅ‚ Korkoran. Co do mnie, to nie bojÄ™ siÄ™ nikogo, a paÅ„scy żoÅ‚nierze na nic mi siÄ™ nie przydadzÄ…. Zastanów siÄ™ pan. Zawsze dobrze jest na kogoÅ› liczyć, w szczególnoÅ›ci zaÅ› na KompaniÄ™ IndyjskÄ…. Kilka chwil upÅ‚ynęło, zanim Korkoran odpowiedziaÅ‚: SÅ‚owem, za jakÄ… cenÄ™ proponujesz mi pan to przymierze? Bo przecież u was nie ma nic za darmo. Stawiam jedynie dwa warunki odparÅ‚ Anglik. Po pierwsze bÄ™dziesz mi pan pÅ‚aciÅ‚ dwadzieÅ›cia milionów rupii na rok... Przyjacielu przerwaÅ‚ mu Korkoran masz pan jednÄ… wadÄ™, tÄ™ mianowicie, że wciąż mówisz o pieniÄ…dzach. ZnaÅ‚em w Saint Malo pewnego komornika, byÅ‚ do pana podobny jak dwie krople wody. Wysoki, chudy, ponury, przykry, odzywaÅ‚ siÄ™ do ludzi tylko po to, ażeby opróżniać im sakiewki. Mój panie odparÅ‚ mu Barclay z minÄ… godnÄ… i urażonÄ… komornik, o którym pan mówisz, nie miaÅ‚ za sobÄ… caÅ‚ej Anglii. Tam do kata! Jeżeli za panem stoi caÅ‚a Anglia, to za nim staÅ‚a caÅ‚a Francja, w szczególnoÅ›ci zaÅ› żandarmeria francuska, którÄ… siÄ™ otaczaÅ‚ niby aureolÄ…. Kilkakroć sÅ‚yszaÅ‚em go w sÄ…dzie, jak woÅ‚aÅ‚: ,,Cisza! , gÅ‚osem tak potężnym i wÅ‚adczym, że w pierwszej chwili mógÅ‚byÅ› go pan wziąć za cesarza Karola Wielkiego... Tu Barclay siÄ™ zniecierpliwiÅ‚. Mój panie rzekÅ‚ zostawmy, jeÅ›li Å‚aska, paÅ„skie historyjki o Saint Malo, cesarzu Karolu Wielkim i komornikach. Albo pan chcesz pÅ‚acić Kompanii daninÄ™ w wysokoÅ›ci dwudziestu milionów rupii na rok, albo nie. A skÄ…d wezmÄ™ na to, żeby jÄ… zapÅ‚acić? odparÅ‚ Korkoran. Moje oszczÄ™dnoÅ›ci, wyjÄ…wszy Syna Burzy , zmieÅ›ciÅ‚yby siÄ™ w jednej dÅ‚oni. A któż mówi o pana terazniejszych oszczÄ™dnoÅ›ciach? Podwój pan, potrój podatki. Lud bÄ™dzie pÅ‚aciÅ‚. A jeżeli bunt podniesie? JeÅ›li nie zechce pÅ‚acić? Wówczas poÅ›pieszymy panu z pomocÄ…. Rzecz warta jest zastanowienia odparÅ‚ Korkoran. W istocie zdążyÅ‚ siÄ™ już zastanowić, a raczej nie potrzebowaÅ‚ siÄ™ zastanawiać wcale, lecz chciaÅ‚, żeby Anglik odkryÅ‚ przed nim karty. 79 Jakiż jest drugi warunek? zapytaÅ‚. PuÅ‚kownik niby to siÄ™ zawahaÅ‚, po czym niewymuszonÄ… minÄ… rzekÅ‚: Niech pan posÅ‚ucha, drogi panie. DarzÄ™ pana zaufaniem, tak, zaufaniem bezwzglÄ™dnym, na co mogÄ™ przysiÄ…c, i gdyby to zależaÅ‚o jedynie ode mnie... Lecz Kompania zechce mieć rÄ™kojmiÄ™, którÄ… mógÅ‚by być na przykÅ‚ad oficer angielski rezydujÄ…cy gdzieÅ› blisko pana. StaÅ‚by siÄ™ paÅ„skim przyjacielem i... I czuwaÅ‚by nad wszelkimi moimi posuniÄ™ciami, i zdawaÅ‚ z nich sprawÄ™ generalnemu gubernatorowi. Czy tak? mówiÅ‚ Korkoran uÅ›miechajÄ…c siÄ™. Ów przyjaciel czyhaÅ‚by tylko na stosownÄ… chwilÄ™, ażeby mi kark ukrÄ™cić, tak jak to byÅ‚o z Holkarem. WedÅ‚ug pana to przyjaciel, wedÅ‚ug mnie szpieg... Mój panie! zawoÅ‚aÅ‚ Barclay. Nie gniewaj siÄ™ pan. Jestem dobrym marynarzem, za to maniery mam nie najlepsze. LubiÄ™ nazywać rzeczy po imieniu... Krótko mówiÄ…c, nie potrzebujÄ™ od pana niczego. Ja zachowam swoje rupie, a pan swego szpiega, przepraszam, przyjaciela. Mój panie rzekÅ‚ Barclay na ukÅ‚ady nie jest jeszcze za pózno. WidzÄ™, że zaÅ›lepiÅ‚o ciÄ™ pierwsze powodzenie, lecz nie sÄ…dzisz pan, mam nadziejÄ™, iż zdoÅ‚asz stawić opór caÅ‚ej Anglii? Lepiej zawrzyjmy zgodÄ™, wierz mi pan... Nie skoÅ„czyÅ‚ jeszcze mówić, gdy jezdzcy Holkarowi przyprowadzili kuriera niosÄ…cego pismo z obozu Anglików. Korkoran zÅ‚amaÅ‚ pieczęć i przeczytaÅ‚ na gÅ‚os, co nastÄ™puje: Lord Henryk Braddock, gubernator generalny Hindustanu, do puÅ‚kownika Barclaya UwiadomiÄ… siÄ™ puÅ‚kownika Barclaya, że bunt sipajów ogarnÄ…Å‚ wÅ‚aÅ›nie królestwo Oude. W Luknowie obwoÅ‚ano syna ostatniego króla, dziecko dziesiÄ™cioletnie. Matka jego jest regentkÄ…: Sir Henryk Lawrence jest oblegany w swej warowni. Pożoga rewolty ogarnęła prawie caÅ‚Ä… dolinÄ™ Gangesu. Za wszelkÄ… cenÄ™ należy zawrzeć pokój z Holkarem i poÅ‚Ä…czyć siÄ™ z sir Henrykiem Lawrence. Stare porachunki wyrównamy kiedy indziej. Podpisano: Lord Henryk Braddock Barclay osÅ‚upiaÅ‚. WyciÄ…gnÄ…Å‚ rÄ™kÄ™ po list. ProszÄ™ bardzo rzekÅ‚ Korkoran. Zapewne lepiej ode mnie znasz pan podpis lorda Henryka Braddocka. [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |