[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pojazdu i zajął się przygotowaniem konwoju do dalszej drogi. - Nie& - Owszem, nie zrozumie pan tego. Ponieważ nie jest pan żołnierzem, intendencie. Mamy takie powiedzenie na moim macierzystym świecie: czasami to ty dopadasz carniva, czasami zaś carniv dopada ciebie. Rozwścieczony Elthan obrócił się na pięcie i odszedł. Gdzieś z przodu trzy pardusyckie czołgi opuściły swe zamontowane na pancerzu spychacze i z rykiem silników zaczęły usuwać z drogi cielska zdechłych chelonów. Przednie reflektory pojazdów świeciły w nocnych ciemnościach niczym miniaturowe księżyce. - O co chodzi ? zapytał Hark Wyglądasz& sam nie wiem& na zaskoczonego ? Gaunt potrząsnął głową nie odpowiadając na pytanie. Fakt, iż Hark stanął po jego stronie szczerze zdumiał pułkownikakomisarza. Elthan plótł stek bzdur, ale nawet on zdawał sobie sprawę z charakteru przydziału Harka. Wszyscy o tym wiedzieli. Komisarz był przedstawicielem Lugo, obserwatorem mającym dopilnować końca kariery Gaunta. Dowódca Duchów niewiele wiedział o pochodzeniu i przebiegu służby swego komisarza, ale tamten najwyrazniej doskonale odrobił swą pracę domową. W rozmowie z intendentem wymienił na głos najsłynniejsze akcje wojskowe Duchów i Gaunt gotów był uwierzyć, że w tonie komisarza dzwięczała nuta autentycznego szacunku. - Przestudiowałeś moje akta, Hark ? - Oczywiście. Zostałem przydzielony do Pierwszego Tanithijskiego jako oficer polityczny. Nie dopełniłbym swoich obowiązków, gdybym nie zaznajomił się wpierw z historią i zasługami regimentu. Nieprawdaż ? - I czego dowiedziałeś się z tych studiów ? - %7łe pomimo szeregu konfrontacji z wyższymi kręgami hierarchii wojskowej posiadasz podziwu godny przebieg kariery. Hagia to twoja pierwsza prawdziwa porażka, ale jest zarazem porażką tak ogromną, że zagroziła wszystkim twoim wcześniejszym dokonaniom. - Doprawdy ? Ty również uważasz, że zasłużyłem na karę przegraną w Doctrinopolis ? - Lord generał Lugo to lord generał, Gaunt. To najbardziej otwarta odpowiedz, jakiej mogę ci udzielić. Gaunt skinął głową z nieprzyjaznym uśmiechem na ustach. - Istnieje sprawiedliwość ponad szarżami, Hark. Slaydo w to wierzył. - Niech jego dusza spoczywa w pokoju, a Imperator jej strzeże. Lecz to Macaroth jest teraz marszałkiem wojny. Szczerość usłyszanych słów uderzyła Gaunta niczym młot. Po raz pierwszy pułkownikkomisarz poczuł w stosunku do Victora Harka coś innego niż tylko nienawistny jad. Przynależność do Imperialnej Gwardii oznaczała zarazem przynależność do skomplikowanego systemu posłuszeństwa, lojalności i dyscypliny. Częstokroć system taki wymuszał na jego członkach akceptację przekonań i metod postępowania, które stały w sprzeczności z ich własnymi odczuciami. Gaunt znał to z własnego doświadczenia, wieloaaa 82 krotnie zmuszony był do walki z regulaminowymi absurdami. Czyżby teraz przyszło mu dostrzec lustrzane odbicie siebie samego w innym komisarzu ? Czy też Hark był tylko niebezpiecznie przebiegłym przeciwnikiem ? Druga opcja rodziła coraz silniejsze podejrzenia tanithijskiego dowódcy. Charyzma była od zawsze podstawowym narzędziem pracy każdego komisarza, a Harkowi wyraznie jej nie brakowało. Potrafił wypowiedzieć właściwą frazę we właściwym momencie w celu uzyskania właściwego efektu. Czy zatem jedynie bawił się z pułkownikiemkomisarzem ? - Wyznaczyłem kilka plutonów do zorganizowania pochówku zabitych oświadczył Hark Nie możemy zabrać ich ze sobą. Pogrzeb będzie szybki, konsekruje go kapelan Pardusytów. Większy problem stanowią ranni. Mamy dziewięciu ciężko poszkodowanych, w tym kapitana Herodasa. Doktor Curth poinformowała mnie, że co najmniej dwóch z nich nie dożyje jutra, jeśli nie znajdą się w szpitalu. Reszta umrze, jeżeli zabierzemy ich w dalszą drogę. - Twoje sugestie ? - Dzieli nas niecały dzień jazdy od Doctrinopolis. Proponuję poświęcić jedną ciężarówkę i odesłać rannych z powrotem do miasta, z kierowcą i kilkoma żołnierzami w charakterze eskorty. - Popieram propozycję. Zorganizuj to, Hark, jeśli łaska. Wyznacz jednego kierowcę Munitorium i jednego Ducha, jednego dobrego żołnierza, który pojedzie z nimi jako obstawa. Komisarz skinął z aprobatą głową. Przez chwilę obaj mężczyzni stali twarzą w twarz w całkowitym milczeniu i Gaunt zaczął już podejrzewać, że Hark zechce dodać coś jeszcze. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |