[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mnie, nie tylko mojego członka. Dotknęłaś mnie swoją namiętnością i szczerością. - Powiedziałaś, że nie chcesz odczuwać pożądania; ja również. Tymczasem czuję je, naprawdę; chcę, żebyś ty również je odczuwała. Drugi mężczyzna udowodnił mi to, przysyłając cię tutaj. Zobaczy w moich oczach twoje odbicie i poczuje twój zapach na mojej skórze. Wówczas już nic go nie powstrzyma - zrobi wszystko, żeby cię zabić. Tylko dlatego, że mnie dotknęłaś. Tak jak zabił Dolly, prostytutkę, która skierowała Victorię do Domu Gabriela. Victoria przypomniała sobie własną brawurę. Jeżeli zmusi mnie pan do zostania, sir, uwiodę pana" - groziła. Wtedy będzie pani musiała ponieść konsekwencje, mademoiselle. Ja również". Gabriel zdawał sobie sprawę, jakie niebezpieczeństwo pociąga za sobą jej pożądanie. Od bez mała piętnastu lat wiedział, jaki jest drugi mężczyzna. - Czy kiedykolwiek kochałeś kogoś oprócz Michaela? - Nie. Kochałem go jak brata". Victoria poczuła tak mocny ucisk w piersi, że nie mogła oddychać. - Nie żałuję, że cię dotknęłam. Gabriel podszedł bliżej. Miał alabastrową skórę i pociemniałe od wody mokre włosy. Jego członek dzgnął ją w brzuch. - Jeszcze pożałujesz, Victorio. Gwałtownie nabrała powietrza w płuca. - Co podoba ci się w kobiecie, Gabrielu? Ciepły oddech musnął jej policzek. - Współczujesz trzynastoletniemu chłopcu, który chciał być aniołem. Nie o to pytała. Victoria nie umiała kłamać. - Tak. - A kiedy na mnie patrzysz - szorstki palec musnął jej dolną wargę - widzisz twarz anioła. Dolna warga Victorii zadrżała. - Co widzisz, kiedy na mnie patrzysz, Gabrielu? Ciemne rzęsy przesłoniły oczy Gabriela. Lekko musnął palcem jej zarumienione policzki: twardą dłonią ujął prawy policzek Victorii - Mówiłem ci, że wcale nie mam na imię Gabriel. Victoria oblizała wargi, pragnąc skosztować jego oddechu; poczuła ług z mydła, który został na jego palcu, i rozkosz, którą jej dał. - Powiedziałeś, że przybrałeś imię anioła Gabriela, więc masz na imię Gabriel. Powoli uniósł powieki. - Nadal chcesz mnie pieścić i dotykać? Victoria nie umiała kłamać. - Tak - Płakałem, Victorio, Będziesz płakać za aniołem, Victorio?" Azy napłynęły jej do oczu; pojedyncza kropla spłynęła z nabrzmiałego członka, który muskał dół jej brzucha. - Płacz nie jest grzechem, Gabrielu. Zycie nie jest grzechem. Kochanie nie jest grzechem. - Nie jest. Lewy policzek Victorii musnęła zimna, mokra myjka. Natychmiast rozgrzała się od jej gorącej skóry. Gabriel ujął jej brodę, jakby była z cennego szkła. - Płacz to rzecz naturalna. Niebezpieczeństwo zaczyna się wtedy kiedy brakuje łez, Victoire. Victoire. Francuska wersja Victorii. Victoria stała w całkowitym bezruchu; czuła dotyk Gabriel oddychała jego oddechem, wchłaniała jego zapach. - Posłałem swojego człowieka do Klubu Stu Gwinei - mruknął, jakby ów klub miał jakieś znaczenie. Nie miał. - Co to jest Klub Stu Gwinei? Czuła jego gorący oddech na policzku. - Klub dla panów. - Klub, w którym spotykają się mężczyzni. W Londynie pełno było takich klubów. - To klub, gdzie mężczyzni udają kobiety- wyjaśnił Gabriel. - Niektórzy z nich noszą suknie. Victoria widziała odcięte ręce kobiety w skórzanych rękawiczkach. Nie szokował jej mężczyzna przebrany za kobietę, - Dlaczego wysłałeś swojego człowieka do Klubu Stu Gwinei? Gabriel delikatnie obejmował dłońmi jej twarz. - %7łeby się sprzedawał. %7łeby się sprzedawał... dla Gabriela? - Gdyby nie chciał, nie musiałby tego robić - oświadczyła Victoria spokojnie, czując przyspieszone bicie serca. - Wcale mu się to nie podobało. - Oddech Gabriela wypełnił nozdrza i usta Victorii. - Nienawidzi tego. Mimo że Gabriel wiedział, iż tak właśnie się stanie, wysłał tego człowieka do klubu. Victoria z całych sił powstrzymywała się, żeby nie dotknąć Gabriela, który był tak blisko niej. Dotykanie anioła jest niebezpieczne. Gabriel będzie bronił się przed każdą miłością, której pragnie. - Dlaczego ten człowiek... się sprzedawał... skoro tak tego nienawidzi? Gabriel musnął Victorię członkiem po brzuchu. - Ponieważ jest lojalny. - Poprosiłeś go, żeby sprzedawał swoje ciało, wiedząc, że on cię znienawidzi - wysapała w jego usta. Myjka była trochę chłodniejsza od ręki Gabriela. Bardziej szorstka. Nie tak miła w dotyku. - Tak. - Dlaczego? Dlaczego Gabriel świadomie skazał kogoś na takie poniżenie? Doskonale wiedząc, jakie szkody emocjonalne to spowoduje? Victoria oddychała powietrzem wydychanym przez Gabriela, Czubek penisa wsunął się w jej pępek. - Podczas licytacji twojego dziewictwa drugi mężczyzna nie był sam. Victoria poczuła gwałtowny ucisk w żołądku. Drugi mężczyzna zabijał każdego, z kim miał kontakt Jeżeli tamtego wieczoru był z kimś, może ręce w rękawiczkach nie należały do Dolly... - Czy mężczyzna, który mu towarzyszył, był przebrany za kobietę? Gorący oddech palił jej wargi. Równie gorący członek parzył skórę na brzuchu. Jego soki łączyły się ze śluzem, który spływał po wewnętrznej stronie jej ud. - Nie. - Był jednak członkiem Klubu Stu Gwinei. - Tak. Victoria wbiła paznokcie w dłonie. - A teraz nie żyje. - Tak - potwierdził Gabriel obojętnie. Jakby śmierć była codziennością. Na ulicy śmierć rzeczy wiście jest na porządku dziennym. Kobiety, o których wcześniej mówił - kalekie żebraczki -są zbyt słabe, by chodzić, dlatego siedzą na stopniach przytułków i czekają, aż śmierć uwolni je od nędzy. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |