[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Benedetto dowiedział się, że Clarissa poznała całą prawdę. Przez całe życie chronił ją
przed tym. To by niczemu nie służyło.
Durante kiwnął głową.
- Mamy całe życie i sześć lat do nadrobienia - powiedział.
R
L
T
- Nie jedno życie, Durante. Moje, twojej matki, mojej matki i ojca Clarissy. Ale je-
śli kiedyś uda mi się rozwikłać cały ten galimatias z moją żoną, jeśli wszystko skończy
się dobrze, na pewno nasze relacje jako rodzeństwa pogłębią się. Ale wszystko musi po-
zostać tajemnicą. Pod żadnym pozorem to nie może wyjść na jaw. Powinieneś ostrożniej
bawić się w detektywa.
- Mój detektyw nie zna szczegółów, które ujawniłyby twoją tożsamość. Znam je
tylko ja. Badania medyczne także przeprowadzono anonimowo. Tylko ja wiem, od kogo
pochodziły próbki.
- Dobrze. Teraz odjedz, proszę. Pozwól mi zaopiekować się żoną.
- Kochasz ją tak bardzo jak ja Gabrielle, prawda? Gotów byłbyś umrzeć dla niej.
- Na początek. Idz już.
Durante odszedł. Z burzą w sercu, lecz już z uśmiechem na twarzy. Ferruccio za-
pomniał o nim natychmiast. Zapomniał o całym świecie. Liczyła się tylko kobieta, którą
trzymał w ramionach. I zrobił to, o czym marzył od tygodnia. Ułożył się przy niej, przy-
tulił ją i szepnął jej wprost do ucha:
- Jestem przy tobie, amore. I zawsze będę.
Clarissa ocknęła się. W uszach dzwięczały jej wciąż powtarzane słowa:  Jestem
przy tobie. I zawsze będę".
- Nie jestem tą, za którą się uważałam.
Na dzwięk własnego głosu oprzytomniała do reszty.
Zemdlała. %7łeby uciec przed koszmarami. Przed życiem bez miłości Ferruccia,
przed okropnymi podejrzeniami i jeszcze straszniejszą prawdą.
To musiała być prawda. Mogła kazać zrobić badania DNA. Ale nie potrzebowała
ich. Wiedziała, że Ferruccio powiedział prawdę. I że znał ją od dawna.
Objął ją mocniej.
- To bez znaczenia - przekonywał. - Wciąż jesteś sobą. I twoje życie. Przeszłość i
przyszłość. Twój ojciec...
Chlipnęła głośno.
- On jest twoim ojcem. Nigdy nie dbał o to, że biologicznie tak nie jest.
R
L
T
- On wiedział... przez cały czas? - lamentowała. - Jak to się stało? Ferruccio, pro-
szę, powiedz mi wszystko.
Zacisnął szczęki. Potem kiwnął głową.
- Moja matka nazywała się Clarisse LeFehr. - Stłumił jej kolejny szloch pocałun-
kiem. - Tak. To on dał ci na imię Clarissa. Kochał cię od chwili, gdy przyszłaś na świat. I
nazwał cię na cześć miłości swego życia. Była baletnicą we włoskim teatrze, który wy-
stępował w Castaldini. On właśnie został królem. Zakochali się w sobie do szaleństwa.
Potem ona go zdradziła. Tak mu się przynajmniej zdawało. Wyrzucił ją ze swego życia i
natychmiast wziął  odpowiednią" żonę, twoją matkę, Angelinę. Było to małżeństwo bez
miłości. Mimo to urodzili im się Durante, potem Paolo. Król Benedetto mówił, że zależa-
ło mu na niej, ale nigdy nie mógł jej pokochać. Wciąż szalał za swoją byłą kochanką,
moją matką. Tymczasem były kochanek twojej matki, Pierro Bartolli, przez którego jej
ojciec ją zbił, pojawił się znowu. Zaczęli się spotykać. Kiedy zaszła w ciążę, powiedziała
mu, że odejdzie od twojego ojca. Przekonał ją, żeby tego nie robiła, żeby pozostali ko-
chankami. Wtedy wyznała wszystko królowi.
Urwał na chwilę.
- W tym samym czasie król odkrył, że moja matka go nie zdradziła. Wciąż ją ko-
chał. Cierpiał z powodu krzywdy, jaką jej wyrządził. Zaczął jej szukać. Dlatego czuł się
tak samo odpowiedzialny za wszystko, jak twoja matka. Powiedział jej, że nadal będą
utrzymywać to fasadowe małżeństwo dla dobra dzieci i królestwa. I że kocha jej córkę
jak swoją własną. Twoja matka prawdopodobnie mu nie uwierzyła. I chyba dlatego stała
się nadopiekuńcza wobec ciebie. Natomiast twój biologiczny ojciec zdaniem króla
Benedetta wykorzystywał ją, by wieść życie ponad stan. Kiedy już wydała na niego całą
swoją osobistą fortunę, Pierro próbował ją namówić, żeby poprosiła o pieniądze króla.
Albo żeby mu je ukradła. Dręczył ją. Wtedy zaczęła zastawiać dla niego swoją biżuterię.
Antonia opowiedziała o wszystkim królowi, a on praktycznie zamknął twoją matkę w
areszcie domowym. Uciekła do swojego kochanka. I znalazła go z inną kobietą. Wtedy
powiedział jej, że bez pieniędzy nic nie była warta. %7łe wszystko, co od niej dostał, wydał
na kochankę. Myślę, że to wtedy zaczęła cię prześladować.
R
L
T
- Opisała to wszystko w pamiętniku. Durante sądził, że miała na myśli naszego...
jego ojca. - Z trudem hamowała szlochanie. - Co się stało z moim... biologicznym ojcem?
Z Pierrem? Z jego... moją... rodziną?
Twarz Ferruccia przypominała maskę. Widziała, że starał się panować nad emo-
cjami.
- Pierro umarł pięć lat temu, tuż przed śmiercią twojej matki. To był wypadek na
łódce. Z tego co wiem, nie miał żadnych żyjących krewnych. Pojawił się znikąd.
- Jego śmierć... To dlatego ona... - Słowa uwięzły jej w gardle. Zalała się łzami.
Ale nie były to łzy bólu. Płakała z żalu. I z ulgi. Nareszcie wszystko zrozumiała. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mons45.htw.pl
  • Wątki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © (...) lepiej tracić niż nigdy nie spotkać.