[ Pobierz całość w formacie PDF ]

od pospólstwa gardło dał.
Ten urząd strzelecki do tego pan hetman rzecz przywiódł, przez konsens dobrowolny bo-
jar, przedtem ich prywatnie popraktykowawszy, że go poruczył panu staroście wieliskiemu, i
sami strzelcy n o n i n v i t i232 przyjęli jego regiment; gdyż, ile mogło być, pan hetman
wszelaką ludzkością, datkiem, częstowaniem dewinkował233 ich sobie, że chłopstwo to miał
a d n u t u m234; sami u l t r o235 przychodzili, pytając się, jeśliby gdzie czuł o zmiennikach,
że oni chcą ich imać. Owo wielkie pokazywali znaki wierności i życzliwości swej. I gdy im
pan starosta wieliski za starszego oddany był, z chęcią opowiedzieli mu się, że mu chcą być
posłuszni.
224
posłuszeństwo.
225
w ogólności.
226
napełnił nadzieją.
227
przystęp.
228
z największą starannością opatrywał.
229
przyjemnie.
230
nadużycia.
231
bunt.
232
wcale chętni.
233
zjednywał.
234
na skinienie.
235
nawet.
34
Z patrjarchą, człowiekiem bardzo starym, i który dla religji (odmiany się w niej bojąc) był
rzeczom naszym bardzo przeciwny, pierwiej przez obsyłania z nim się znaszając, potem i sam
u niego bywając, przyjazń sobie (jako się zdało) wielką sprawił; rozmaicie go uchodził, że jął
się schylać starzec na inakszą przeciwko nam chęć. Tak już sporządziwszy i postanowiwszy,
co czas potrzebował, deklarował się bojarom dumnym, że chce do króla jegomości odjechać,
pretendował przed nimi różne odjechania swego przyczyny; żeby obecnie królowi jegomości
sprawę dał o wszystkiem, co i z jakich się przyczyn stało, żeby posłom ich do pożądanej i
prędszej odprawy pomógł; żeby się z królem jegomościa o zatrzymaniu porządnem wojska,
więc i o zniesieniu szalbierza kałuskiego umówił. Lecz powierzchowne to były przyczyny,
własna to przyczyna była, której zamilczywał i w wielkiej tajemnicy u siebie ją miał, że król
jegomość i przez list, jako się wyżej wspomniało, od Andronowa przyniesiony, i przez pana
starostę wieliskiego deklarował się, że nie na królewicza Władysława, ale sam na się mo-
skiewskiego państwa chciał. Pan hetman miał dostatecznie e x p l o r a t a s v o l u n t a t e
s236 ludzi narodu moskiewskiego, że żadnym sposobem nie mieli na to przypaść (bo i zrazu
jeszcze kiedy najpierwiej Sołtyków z inszymi bojary przyjechali pod Smoleńsk, a byli ci boja-
rowie królowi jegomości życzliwi, i z królem jegomościa wisiały ich nadzieje; przecie jednak,
gdy się umawiali z pany senatorami, przy każdej to schadzce twierdzili, jeśli na królewicza
Władysława chce król jegomość państwa tego dostawać, że to przyjdzie nie z wielką trudno-
ścią; jeśli na się samego, że to nie może być bez wielkiej krwi) i gdyby się ta intencja króla
jegomości odkryła, wiedział pan hetman, ze miało przyjść do wielkiego zamieszania i zatrud-
nienia wszystkich rzeczy. Pisać o takowych rzeczach nie zdało się, żeby się mogło co spra-
wić, posłać zaś nie było tak q u a l i f i c a t a m p e r s o n a m237 komuby tego powierzyć, i
ktoby mógł p r o g r a v i t a t e n e g o t i i238 tak to królowi jegomości, jako potrzeba, uka-
zać. A iż król jegomość, mimo deklarację swą pod Smoleńskiem daną Sołtykowemu i inszym
bojarom z strony królewicza Władysława, inszą teraz do pana hetmana wskazywał, różne o
tem były rozumienia, gdy już ta rzecz na jaw wyszła, w mniemaniu ludzkiem. Większa część
rozumieli, że to poszło z pana Jana Potockiego, wojewody bracławskiego, który i sam przez
się i przez brata swego pana Stefana, który był komornym króla jegomości, solicytował239 i
stymulował240, żeby się król jegomość temi pakty, które się pod Moskwą stały, nie kontento-
wał, pokazując królowi jegomości, jeśli na tem stanie, że wszystkie staranie będzie przy het-
manie samym, a król jegomość i n g l o r i u s241 z tej ekspedycji odjedzie; więc ukazywał, że
więcej e x p e d i t242, żeby król jegomość zawodem jednym sam Moskwę osiadł, gdyż na
drugą taką ekspedycję zdobyć się trudno, a osiadłszy Moskwę, dostatki wielkie moskiewskie
ukazywał (o których, jako to bywa, większa sława niżli rzecz), któremi dalszych trudności,
jeśliby się jakie pokazały, mogłoby się poprzeć; owo cokolwiek mógł, czynił do poruszenia
umysłu króla jegomości na swoją sentencję243. Bo iż tak fortunnie rzeczy panu hetmanowi
poszły, im zaś pod Smoleńskiem (o czem będzie niżej i n p r o s p e r e244, z emulacji zdało
się, że, dla zelżenia pana hetmanowej sławy, życzył, żeby z tego wszystkiego nie było nic, i
tak radził, żeby tę sprawę podwrócić przeciwko zdaniu inszych senatorów, osobliwie pana
Lwa Sapiehy, kanclerza litewskiego, który wszystkiemi sposoby a n n i t e b a t u r245 i radził
236
zbadane chęci.
237
uzdatnionej osoby.
238
według ważności sprawy.
239
prosił.
240
podniecał.
241
bez sławy.
242
należy.
243
zdanie.
244
niepomyślnie.
245
usiłował.
35
królowi jegomości, żeby te p a c t a r a t a h a b e r e t246, a na sejm żeby były odniesione.
Król jegomość zaś, iż mu smakowało, co pan wojewoda bracławski radził, i nadzieje czynił,
że mocą rzeczy dopnie, jako bywa w rzeczach ludzkich: f a c i l e c r e d i t u r q u o d d e s
i d e r a t u r247, jego się sentencji jął, i za jego zdaniem zaciągnął.
Gdy już miał pan hetman z Moskwy odjechać, przyszedł do niego Mścisławski, a z nim
pod sto bojar przedniejszych. Zamknąwszy się z nim, prosili o dwie rzeczy; jedna, można-li
rzecz, żeby nie odjeżdżał od nich, gdyż powiadali: że teraz przy obecności twojej smirno, po
naszemu spokojnie, zgodnie żyjem; za odjazdem twoim obawiamy się, żeby wasi ludzie, jako
swawolni, nie uczynili z naszymi ludzmi ssory, to jest zwady; druga, jeśli nie może być ina-
czej, jeno jechać, żeby w dobrym rządzie wojsko swe zostawił. Oni też obiecywali, że z stro-
ny swej starać się chcą, żeby rzeczy na przyjazd królewicza cało, spokojne, zatrzymali; ażeby
tak jechał, żeby króla, jegomości prosił, iżby jako najprędzej na sejm król jegomość jechał.
Dokładali tego:  Wiemy, iż u was nie może być nic gruntownego, coby sejmem utwierdzono [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mons45.htw.pl
  • Wątki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © (...) lepiej tracić niż nigdy nie spotkać.