[ Pobierz całość w formacie PDF ]
noramÄ™. Wiatr pieÅ›ciÅ‚ ich ciaÅ‚a, uwypuklajÄ…c ksztaÅ‚ty Cyn uchem. MusnÄ…Å‚ kÄ…cik jej warg swoimi, pospiesznie, jakby pod zwiewnÄ… sukienkÄ…. MateriaÅ‚ rozkosznie gÅ‚askaÅ‚ jej skó- na próbÄ™. Jego usta byÅ‚y miÄ™kkie i ciepÅ‚e. ChciaÅ‚a poczuć rÄ™, ale piersi skromnie zasÅ‚oniÅ‚a skrzyżowanymi rÄ™kami. ich ciężar na swoich. Ogarnęło jÄ… takie wewnÄ™trzne prag- nienie, że z trudem oddychaÅ‚a. GdzieÅ› w Å›rodku buchnÄ…Å‚ Jak tu piÄ™knie! Westchnęła. DziÄ™kujÄ™, że mnie miÅ‚y pÅ‚omieÅ„ zmysłów. WypeÅ‚niaÅ‚ jÄ… swym ciepÅ‚em i cięż- namówiÅ‚eÅ›, Worlh. koÅ›ciÄ…. CaÅ‚a przyjemność po mojej stronie. Jego gÅ‚os za- brzmiaÅ‚ jak przytÅ‚umiony. OdwróciÅ‚a gÅ‚owÄ™ i przyÅ‚apaÅ‚a Jednak ostrożnie odsunęła gÅ‚owÄ™ i ze smÄ™tnym uÅ›mie- go, jak spoglÄ…da na jej piersi, które usiÅ‚owaÅ‚a przykryć. chem oznajmiÅ‚a: Każda chwila jest tu dla mnie cudowna. Worth, lepiej wracajmy do domu. SpojrzaÅ‚ jej gÅ‚Ä™boko w oczy, uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ z żalem i kiw- NaprawdÄ™, Cyn? nÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…. Tak. To dobrze. Po to przyjechaliÅ›my. Dobrze. Problemy, które czekajÄ… mnie tam w Dallas, wydajÄ… SzedÅ‚ blisko niej, ale prawie jej nic dotykajÄ…c. Choć czuÅ‚a siÄ™ lak odlegÅ‚e. CzujÄ™ siÄ™ tu jak oderwana od rzeczywistoÅ›ci. na sobie jego spojrzenie, unikaÅ‚a go wzrokiem. Wspinaczka byÅ‚a dość mÄ™czÄ…ca, ale serce biÅ‚o jej mocniej, niż byÅ‚o to ZrobiÅ‚ wystraszonÄ… minÄ™. uzasadnione wysiÅ‚kiem. Kiedy wchodzili przez bramÄ™ wio- Tylko proszÄ™, nie mów, jak wysoko jesteÅ›my. PamiÄ™- dÄ…cÄ… do ich apartamentu, brakowaÅ‚o jej tchu i krÄ™ciÅ‚o siÄ™ taj, że mam lÄ™k wysokoÅ›ci. w gÅ‚owie. Odgarnęła z oczu kosmyki targanych wiatrem wÅ‚osów, które wymykaÅ‚y siÄ™ z zapinki. Aby otworzyć drzwi, Worlh otoczyÅ‚ jÄ… rÄ™kÄ…. WeszÅ‚a pierw- JeÅ›li boisz siÄ™ wysokoÅ›ci, to dlaczego mieszkasz w wy- sza i rzuciÅ‚a wieczorowÄ… torebkÄ™ na krzesÅ‚o. OdwróciÅ‚a siÄ™. sokoÅ›ciowcu? by coÅ› powiedzieć, ale szybko zapomniaÅ‚a, co. gdyż poczuÅ‚a na sobie dotyk dÅ‚oni Wortha. Nigdy nie stajÄ™ tak blisko porÄ™czy na tarasie jak ty ostatnio. Dopóki patrzÄ™ w dal, a nie w dół, wszystko jest OdpiÄ…Å‚ z jej wÅ‚osów zapinkÄ™. WÅ‚osy rozsypaÅ‚y siÄ™ i opadÅ‚y w porzÄ…dku. Najgorsze jest dla mnie uczucie zawieszenia na jego rÄ™ce. ZanurzyÅ‚ w nich palce i przyciÄ…gnÄ…Å‚ jej twarz na wysokoÅ›ci. do swojej. W samolocie nie miaÅ‚eÅ› żadnych sensacji. PrzytknÄ…Å‚ wargi do jej ust. PoczuÅ‚a na nich wilgotne No tak, ale byÅ‚em zajÄ™ty. muÅ›niÄ™cie jego jÄ™zyka. WydaÅ‚a z siebie cichutki jÄ™k i uniosÅ‚a Czym? rÄ™ce, ze szczerym zamiarem uwolnienia siÄ™ z jego objÄ™cia. 68 69 W krótkim czasie, odmierzanym biciem serc, byÅ‚ już Zamiast tego nakryÅ‚a dÅ‚oÅ„mi jego rÄ™ce i przysunęła siÄ™ w Å›rodku niej. PulsowaÅ‚ w jej ciasnym wnÄ™trzu. ByÅ‚o maÅ‚e bliżej. Jej piersi przywarÅ‚y do jego torsu, a ich uda siÄ™ i oporne, dopóki nie rozciÄ…gnęło siÄ™, by go pomieÅ›cić. Gdy zetknęły. PoczuÅ‚a wyraznie jego erekcjÄ™. już caÅ‚kowicie siÄ™ w niej zagÅ‚Ä™biÅ‚, podniósÅ‚ siÄ™ wraz z niÄ… Od lego momentu wszystko potoczyÅ‚o siÄ™ dziko i bÅ‚ys- z powrotem do klÄ™ku, tak że siedziaÅ‚a na nim okrakiem. kawicznie. - Zróbmy to lak, jak ty lubisz. Cyn - wyszeptaÅ‚, mus- RozchyliÅ‚ jej wargi swoimi i przechylajÄ…c twarz na bok. kajÄ…c uchylonymi ustami koraliki jej sutków. siÄ™gnÄ…Å‚ jÄ™zykiem w gÅ‚Ä…b jej ust- JÄ™knęła z niedowierzania, Cyn objęła Worlha za szyjÄ™ i przytuliÅ‚a mocno jego gÅ‚owÄ™, radoÅ›ci, pożądania. RÄ™ce Wortlia powÄ™drowaÅ‚y do jej talii przyciskajÄ…c biodra do jego ud, aż poczuÅ‚a jego stalowÄ… i przyciÄ…gnęły jÄ… jeszcze mocniej. GÅ‚aszczÄ…c jej poÅ›ladki prężność. ObejmowaÅ‚a go ciasno, a on wypeÅ‚niaÅ‚ jÄ… szczel- i przyciskajÄ…c do siebie, caÅ‚owaÅ‚ jÄ… z pasjÄ… wygÅ‚odniaÅ‚ego nie. PieÅ›ciÅ‚ jÄ™zykiem czubek jej piersi, podczas gdy ona kochanka. gwaÅ‚townie, caÅ‚ym swym jestestwem, osiÄ…gaÅ‚a szczyt roz- Wczepiona w niego. Cyn przyjmowaÅ‚a zachÅ‚anne manew- koszy. ry jego jÄ™zyka. OdsunÄ…Å‚ jÄ… tylko na tyle, by móc wyciÄ…gnąć DyszaÅ‚a ciężko, gdy poÅ‚ożyÅ‚ jÄ… z powrotem na łóżku. koszulÄ™ ze spodni i szarpnąć na boki jej zapiÄ™cie. CaÅ‚owaÅ‚ Z czuÅ‚ym uÅ›miechem odgarnÄ…Å‚ z jej twarzy wilgotne kos- jak szalony, jednoczeÅ›nie rozpinajÄ…c pasek i spodnie, a po- myki wÅ‚osów i uÅ‚ożyÅ‚ starannie na poduszce. lem znów jÄ… przygarnÄ…Å‚ do siebie. Zaraz jednak na jego twarzy pojawiÅ‚a siÄ™ nowa fala na- PieÅ›ciÅ‚ jej piersi przez ledwo wyczuwalny materiaÅ‚ sukien- piÄ™cia i skupienia. ZaczÄ…Å‚ siÄ™ poruszać w Å›rodku niej. Wcho- ki. Nienasycony tym. siÄ™gnÄ…Å‚ do jej karku i rozpiÄ…Å‚ zatrzaskÄ™. dziÅ‚ i wychodziÅ‚ z takÄ… mocÄ…. że obudziÅ‚ namiÄ™tnoÅ›ci, które, Cyn krzyknęła cicho z uniesienia, gdy jej gorÄ…ce piersi jak sÄ…dziÅ‚a, już w niej wygasÅ‚y. dotknęły cieplej, bezpiecznej gÄ™stwiny na jego torsie. Worlh Gdy po raz drugi zalaÅ‚a jÄ… rozkosz, jej siÅ‚Ä™ wzmagaÅ‚ jÄ™knÄ…Å‚ przeciÄ…gle. Nie chcÄ…c jeszcze rozstawać siÄ™ z jej usta- chrapliwy dzwiÄ™k krzyku Wortha i gorÄ…ca lawa, jakÄ… wypeÅ‚- mi, niezrÄ™cznie Å›ciÄ…gnÄ…Å‚ z siebie marynarkÄ™ i koszulÄ™. Przez niÅ‚ jej wnÄ™trze. chwilÄ™ zmagaÅ‚ siÄ™ z suwakiem z tyÅ‚u jej sukienki, a gdy siÄ™ z nim uporaÅ‚, pociÄ…gnÄ…Å‚ suknie w dół, aż zsunęła siÄ™ po biodrach i udach Cyn na podÅ‚ogÄ™. OtoczyÅ‚ jÄ… ramionami. wyÅ‚uskaÅ‚ ze sterty ubraÅ„ i przeniósÅ‚ na łóżko. Upadli na niejednoczeÅ›nie. Leżąc na Cyn, Worlh caÅ‚owaÅ‚ jÄ… szaleÅ„czo i równie szaleÅ„czo Å›ciÄ…gaÅ‚ z siebie spodnie. Uwolniwszy siÄ™ wreszcie z resztek ubrania, zastygÅ‚ na chwilÄ™ w bezruchu i spojrzaÅ‚ na niÄ…. Jej piersi uwypuklaÅ‚y siÄ™ w pasie biaÅ‚ej skóry, przecina- jÄ…cym opaleniznÄ™. WyciÄ…gnÄ…Å‚ ku nim rÄ™ce, mruczÄ…c cicho miÅ‚osne zaklÄ™cie, i przez chwilÄ™ ugniataÅ‚ w dÅ‚oniach ich ciemne, wystajÄ…ce sutki. Potem schyliÅ‚ gÅ‚owÄ™ i obsypaÅ‚ je pocaÅ‚unkami, a wreszcie wziÄ…Å‚ jeden z nich do ust. Cyn wyprężyÅ‚a siÄ™ na łóżku. PodtrzymujÄ…c jej kark, Worth uniósÅ‚ jej brzuch i zbliżyÅ‚ do niego wargi. CaÅ‚owaÅ‚ jej wzgórek Å‚onowy przez trójkÄ…tny kawaÅ‚ek jedwabiu, a po- lem odsunÄ…Å‚ materiaÅ‚ i caÅ‚owaÅ‚ delikatnÄ… kÄ™pkÄ™ wÅ‚osków. 7° Nie ma mowy! OdrzucajÄ…c poÅ›ciel, stanÄ…Å‚ przy niej. ChwyciÅ‚ jÄ… za ramiÄ™ i odwróciÅ‚ tak, by stanęła twarzÄ… w twarz z jego nagoÅ›ciÄ…. Wspólnie popeÅ‚niliÅ›my to prze- stÄ™pstwo. JeÅ›li ty wracasz wczeÅ›niej, ja także. WyrwaÅ‚a ramiÄ™ z jego uchwytu. RozdziaÅ‚ siódmy Dobrze. Zrobisz, jak zechcesz. Ciężkim krokiem poszedÅ‚ do Å‚azienki i gÅ‚oÅ›no zatrzasnÄ…Å‚ za sobÄ… drzwi. Cyn usÅ‚yszaÅ‚a, że przyjechaÅ‚o wÅ‚aÅ›nie ich [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |