[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przeznaczone dla ciebie wyjaśniał łagodnie. Dobrze, że tak się stało stwierdziła, unosząc z dumą głowę, kiedy pokonała onieśmielenie. Nie miałam pojęcia, jak... jak głupio się zachowywałam. Już nie będę cię wprawiać w zakłopotanie, obiecuję. Diana Palmer 49 Polubiłam cię, chciałam, żebyś czuł się tu szczęśliwy. Zaśmiała się nerwowo. Wiem, że nie jestem dziewczyną, która spodobałaby się takiemu mężczyz- nie jak ty, i wcale ci się nie narzucałam. Zacisnęła powieki. A teraz proszę, puść mnie. Och, Nell... Przyciągnął ją do siebie i mocno objął, pochylił ku niej głowę, zamknął oczy i kołysał ją w ramionach. Ta bliskość łagodziła jej łzy i ból. Nell popłakiwała z cicha, ciesząc się tą chwilą z pełną świadomością, że nie wolno jej liczyć na nic więcej. Kilka sekund litości wymieszanej z poczuciem winy. Tyle dostała w pre- zencie. Zimna pociecha dla samotnego życia. Przez jeden wyjątkowy moment pozwoliła sobie wesprzeć się na Tylerze, znajdując radość w zapachu skóry i tytoniu, które przylgnęły do miękkiej bawełny jego koszuli, w biciu jego serca, do którego przykleiła ucho. Będzie o tym marzyć, kiedy Tyler wyjedzie, ale teraz musi być silna. Odsunęła się od niego, a on nie protestował. Wiedziała, że nie ma dla niej miejsca w jego życiu. Margie bardziej do niego pasowała była taka barw- na, przystojna i dojrzała. Sercu Nell nie wolno przy- wiązać się do Tylera, ponieważ Margie ma na niego ochotę, a Margie zawsze dostaje to, o co nawet nie musi zabiegać. Nabrała powietrza w płuca, drżąc z lekka. Dziękuję za pocieszenie odezwała się, a nawet 50 PUSTYNNA GORCZKA zdobyła się na uśmiech. Nie musisz się mną przejmować. Nie będę ci uprzykrzać życia. Gdy podniosła wzrok, jej łagodne, brązowe oczy połyskiwały bólem, którego nie zdołała całkiem ukryć. Tyler z kolei poczuł, jakby ktoś podciął mu kolana. Nell była właścicielką najpiękniejszych, najbardziej zmysłowych oczu, jakie widział w życiu. Rodziły w nim głód za tym, czego nie da się wyrazić słowami. Sprawiały, że odnosił wrażenie, że przeżył dotych- czasowe życie jakby w chłodzie, podczas gdy tu oto czeka na niego ciepło ognia. Nell wyczuła ten jego głód i przestraszyła się. Zielone oczy Tylera patrzyły na nią tak intensywnie, że zaczerwieniła się i spuściła wzrok. Dziwna słabość ogarnęła jej całe ciało. Gdyby częściej tak na nią patrzył, musiałaby chyba wynieść się na pustynię... Odnosiła wrażenie, jakby wziął ją w posiadanie, nawet jej nie dotknąwszy. Odsunęła się, wstrząśnięta i niepewna. Lepiej wejdę do środka. Co do tych nowych, to przyjąłem ich tylko na jakiś czas. Dopóki nie skończymy remontu. Jego głos był nienormalnie spięty. Zapalił papierosa, ze zdumieniem przekonując się, że drżą mu ręce. Naj- wyżej kilka tygodni. Nell zmusiła się do niewyraznego uśmiechu. No to postaram się nie traktować ich jak byłych morderców obiecała. I przepraszam za tańce. To Diana Palmer 51 znaczy, że zostawiłam ci na głowie Margie. Ner- wowo uniosła ramiona. Nic nie szkodzi. Tylko nie rób tak stale, dobra? poprosił z uśmiechem. Wyciągnął rękę, żeby scho- wać jej za ucho kosmyk włosów. Czuję się trochę nieswojo, Nell. Straciłem dom, pracę... wszystko, co miało dla mnie jakieś znaczenie. I wciąż staram się znalezć swoje miejsce i stanąć na nogi. Na razie nie ma w moim życiu miejsca dla kobiety. Współczuję ci z powodu tych strat, Tyler po- wiedziała szczerze, patrząc prosto w jego pociemniałą twarz. Ale któregoś dnia wszystko odzyskasz, widzę to. Twój charakter nie pozwoli ci poddać się i żyć z tygodnia na tydzień. Na jego twarz wypłynął z wolna uśmiech. Naprawdę? Ty też się łatwo nie poddajesz, mała Nell. Zaczerwieniła się. Nie jestem mała. Przysunął się znowu pomału, zmysłowym ru- chem, który zatrzymał na sekundę jej serce, po czym puścił je w dziki pęd. Ledwie łapała oddech, wciągając w nozdrza zapach męskiej wody po goleniu. Ale nie jesteś też duża zażartował. Dotknął lekko jej szyi w miejscu, gdzie pod skórą pulsowała krew. Gdy ją pogłaskał, aż podskoczyła. Denerwujesz się, kotku? Brakowało jej powietrza, by mu odpowiedzieć. Ja... ja muszę wejść od środka. 52 PUSTYNNA GORCZKA Pochylił głowę, patrząc jej prosto w oczy, a ten jego palec wciąż gładził jej szyję, doprowadzając ją do pomieszania zmysłów. Musisz? spytał szeptem, a jego oddech dosięg- nął jej półotwartych ust. Tyler... Dziwne, jak inaczej brzmi jej głos, taki przejęty, nieomal oszalały. Spuścił wzrok na jej wargi i nagle gorąco ich zapragnął. Oddychał coraz szybciej, ale Nell ciągle drżała, i nie wiedział, czy to czasem nie ze strachu. Tak, to się dzieje za szybko. O wiele za wcześnie. Ochłonął i odsunął się od niej, choć jeszcze przez chwilę ściskał mocno jej ramię. Do zobaczenia zatem. Nell odchrząknęła. Przez jedną szaloną sekundę spodziewała się, że Tyler ją pocałuje, a to przecież absurd. Tak odparła. Na razie. Odwróciła się i weszła do domu na miękkich nogach. Musi wziąć w karby swoją wyobraznię. Tyler żartuje sobie z niej, tak jak na początku. Dobrze chociaż, że nie przestał jej lubić. Gdyby potrafiła zapanować nad swoim głupim sercem, mogliby zostać serdecznymi przyjaciółmi. Na nic więcej nie mogła raczej liczyć, zwłaszcza gdy plącze się tu Margie. ROZDZIAA TRZECI Minęły kolejne dwa tygodnie i Margie z synami znowu zawitała na ranczu. W niedzielę Curt i Jess byli na nogach już o brzasku, a Nell zauważyła z humorem, że chodzą za Tylerem jak cień. To dało Margie dobry [ Pobierz całość w formacie PDF ] |