[ Pobierz całość w formacie PDF ]
brakuje oleju, wÄ™gla na opaÅ‚, a akurat teraz zrobiÅ‚o siÄ™ bardzo zimno, drewno zbierajÄ… w lesie nad rzekÄ…, co jest zabronione, ale nikt siÄ™ tym nie przejmuje. Najgorszy jest strach, że męż- czyzn wezmÄ… do wojska, Béla już dostaÅ‚ powoÅ‚anie, Csaba też (mąż kuzynki Csilli), Béla ukryÅ‚ siÄ™ u przyjaciela, prze- staÅ‚ chodzić do pracy, Csaba uciekÅ‚ przez granicÄ™ na WÄ™gry, Csilla podzieliÅ‚a wiÄ™c los wielu kobiet, w tych nieszczÄ™snych czasach musi sama troszczyć siÄ™ o blizniaki, nie majÄ…c nic, ciotka niewiele może pomóc, Piri jest ostry jak pies stróżu- jÄ…cy i nieprzejednany jak zÅ‚y ojciec (opowiadam Daliborowi historiÄ™ Csilli). Mówili, że podrożeje mleko, a podrożaÅ‚ chleb, tak, Å‚adny wybieg, komentuje Dalibor, wielu rodziców nie 137 posyÅ‚a dzieci do szkoÅ‚y, bo nie sÄ… w stanie opÅ‚acić biletu autobusowego, zgÅ‚upiejemy, pisze ciotka Icu, o ile już nie zgÅ‚upieliÅ›my. Zawsze trafia nie na tych, co trzeba, Dalibor przesuwa palcem po zagÅ‚Ä™bieniu mojej szyi, za dziesięć lat bÄ™dzie wiadomo wiÄ™cej, ale wtedy bÄ™dzie za pózno. Wiedza, która na nic siÄ™ nie zda. Co masz na myÅ›li? Dla wszystkich umarÅ‚ych każda wiedza przychodzi za pózno& ale masz szczęście, że wasze miasto nie jest jeszcze podzielone, it is evident, że nie da siÄ™ podzielić miast, ca- Å‚ego kraju, kierujÄ…c siÄ™ wzglÄ™dami etnicznymi, i to wÅ‚aÅ›nie w tych podziaÅ‚ach uwidocznia siÄ™ caÅ‚e szaleÅ„stwo wojny. De- mokratyczni politycy zachodnioeuropejscy, którzy do nich dopuszczajÄ…, siadajÄ… do stoÅ‚u z nacjonalistami, którzy wy- woÅ‚ali wojnÄ™. Powiedz mi, dlaczego nie z opozycjonistami, nie z tymi, co szukajÄ… wartoÅ›ci demokratycznych, tell me. Pod koniec maja bierzemy Dalibora do Wohlgroth, mamy nadziejÄ™, że znajdziemy dla niego zatrudnienie w naszej ulubionej kawiarni, zarabiaÅ‚by wprawdzie niewiele albo prawie nic, ale przynajmniej miaÅ‚by pracÄ™, usiÅ‚ujemy mu wytÅ‚umaczyć, o co chodzi, że ten dom jest zamieszkany przez squattersów, a wÅ‚aÅ›ciwie wiele domów, to byÅ‚a fabryka, żyje tam prawie setka ludzi, opowiadamy o koncertach, o jadÅ‚odajni dla biednych, taka próba wziÄ™cia spraw we wÅ‚asne rÄ™ce, tÅ‚umaczymy, Nomi i ja, używajÄ…c rÄ…k i nóg, angielskiego i sÅ‚ownika serbskiego, czujemy, że mamy za- danie, musimy wyÅ‚ożyć Daliborowi pewien program poli- tyczny, wstawiamy siÄ™ za Wohlgroth, ja przede wszystkim, jakbym musiaÅ‚a przekonać o jego znaczeniu tutejszego kon- serwatywnego polityka, a przy tym robiÄ™ to, co wiÄ™kszość polityków: upiÄ™kszam (ale dopiero pózniej, teraz, przyjdzie mi do gÅ‚owy, że w zasadzie za każdym razem, kiedy byÅ‚am w Wohlgroth, czuÅ‚am siÄ™ bezbronna, obnażona, baÅ‚am siÄ™, że w każdej chwili może siÄ™ coÅ› wydarzyć, że zaatakuje mnie pies, że dwa psy mnie osaczÄ…, czÅ‚owiek przyszpili wygÅ‚odniaÅ‚ym wzrokiem, nie wyglÄ…dasz jak my, czego tu szukasz? tyle że wtedy byÅ‚a we mnie palÄ…ca potrzeba posia- dania miejsca, które mnie definiuje), wysiadamy z pociÄ…gu na dworcu głównym, Dalibor zatrzymuje siÄ™ na peronie, patrzy przez nas, w kierunku, z którego przyjechaliÅ›my, potem w przeciwnym, nie lubiÄ™ takich dworców, sÄ… przy- tÅ‚aczajÄ…ce, mówi do goÅ‚Ä™bi, do peronu, w każdym razie nie do nas, patrzy na dach, na Å‚awki, wózki bagażowe, które trzeba karmić monetami, odwraca gÅ‚owÄ™ w stronÄ™ maÅ‚ych szarych gÅ‚oÅ›ników rozwieszonych wzdÅ‚uż peronu w rów- nych odstÄ™pach, ja jeszcze nigdy ich nie zauważyÅ‚am, it s better than sightseeing, Å›mieje siÄ™, bierze nas pod rÄ™ce, and now, let s try to get a job! 139 Kilka godzin pózniej schodzimy do piwnicy, porozumie- wamy siÄ™ krzykiem, to niemożliwe, wrzeszczy Dalibor, przy- pominam sobie pulsujÄ…ce plamy zielonego Å›wiatÅ‚a na jego twarzy, nie mogÄ™ pracować w takim miejscu. Dlaczego nie powiedziaÅ‚eÅ› mi tego na górze, w kawiarni, odpowiadam, nachylam prawe ucho, patrzÄ™ na scenÄ™, gdzie facet o wielo- kolorowych wÅ‚osach taÅ„czy z mikrofonem, wyciska z siebie gÅ‚os, na jego szyi nabrzmiewajÄ… grube żyÅ‚y, bo nie mogÅ‚em uwierzyć, że jesteÅ›cie przekonane, iż mógÅ‚bym tutaj praco- wać. WolaÅ‚byÅ› pracować w Mondialu? Sto razy bardziej, Da- libor wrzeszczy prawie tak gÅ‚oÅ›no jak piosenkarz, chwytam go za rÄ™kÄ™, ciÄ…gnÄ™ w stronÄ™ wyjÅ›cia, koncert jeszcze siÄ™ nie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |