[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zniknął, i matki tak zimnej, tak skrytej, że opuszczając mnie, nie dała mi
żadnej szansy nawiązania ze sobą kontaktu.
- Muszę się z tobą zobaczyć - mówi co wieczór przez telefon. - Muszę
wymyślić jakiś sposób. Nie mogę dłużej czekać.
Potem, pewnej nocy, dzwoni i informuje mnie, że ma już bilet na samolot.
Wspólnota kościelna pokryje koszt jego wyprawy na uniwersytet. Ojciec
spotka się tam z jakimś profesorem religii. Pieniądze na podróż pochodzą z
funduszu na ustawiczne kształcenie pastora. Będzie ze mną już za dwa
tygodnie.
Przed jego przyjazdem jadę do domu, aby wytłumaczyć się, dlaczego
zrezygnowałam ze szkoły. Dziadkowie domyślają się: od chwili, gdy na
horyzoncie pojawił się ojciec, zaczynam niewłaściwie kierować swoim życiem.
- Porzuciłaś szkołę! - protestują. - Jak mogłaś?! Dlaczego?
- Nie porzuciłam szkoły, tylko przerwałam naukę - poprawiam ich, ale oni
nie dostrzegają różnicy.
Czyżby dziadkowie nie akceptowali powtórnych odwiedzin ojca, bo
podejrzewają, że okaże się mściwy? Boją się, że w końcu stał się na tyle
silny, by osiągnąć cel? Odzyskać albo zniszczyć wszystko, co do niego
należało?
- Nawet go nie znasz! - wrzeszczy babka, rozwścieczona wiadomością, że
29
znowu chcę się z nim spotkać. - Właściwie nigdy nie był dla ciebie ojcem! -
rzuca.
- Właśnie dlatego przeżyłam wstrząs. Dlatego muszę z nim pobyć. Dlatego
potrzebuję przerwy. Powinnam go lepiej poznać, dowiedzieć się, kim jest.
Nie mogę odpowiedzieć na pytania dziadków dotyczące nagłych oznak mojego
przywiązania do ojca, gotowości pokochania osoby, której nawet nie znam. Na
to pytanie sobie samej nie potrafię odpowiedzieć.
- Przysięgam, wrócę do szkoły we wrześniu - mówię i zapewniam babkę, że
jeśli wrócę na uniwersytet z doskonałymi ocenami i zapiszę się na
maksymalną liczbę zajęć, mimo wszystko mam szansę skończyć studia w
pierwotnie planowanym terminie. - Czy ja kiedykolwiek nie dotrzymałam
obietnicy?
Dziadek kręci głową z takim samym brakiem przekonania, jaki rezerwuje dla
finansowych operacji mojej matki. Przygląda się papierowi, na którym
spisałam rozkład obowiązkowych zajęć, jakby oglądał jeden z jej
bezwartościowych weksli.
- Zdaje się - powiada - że już to zrobiłaś, prawda? Wcale mnie nie pytasz
o zdanie, a już na pewno nie o pozwolenie.
- Przykro mi - odpowiadam. - Bardzo mi przykro. Ale wrócę. Obiecuję.
Zaciska usta w wyrazie dezaprobaty, kiwa głową, nic więcej nie mówi.
Powiększa się dystans, który dzieli jego ciało od mojego.
- Dlaczego nie wyrzucisz tej okropnej rzeczy? - pyta mnie matka, mając na
myśli mój ulubiony czarny sweter. Haft strzępi się i gagatowe paciorki
spadają na kuchenny blat. Gawędzimy sobie, parząc herbatę na kuchence. Kiwa
głową, kiedy jej oświadczam, że kocham ojca z niepojętą siłą, której nie
jestem w stanie się oprzeć. Przybita po jego wizycie naprawdę lepiej od
dziadków rozumie moje pragnienie ponownego spotkania się z nim;
przynajmniej na razie.
- Ależ tak! Tak! - powiada, kiedy ją informuję o jego przyjezdzie.
Dochodzimy do porozumienia, że ona jeszcze raz wezmie we wszystkim
udział, że ojciec i ja przyjedziemy ze szkoły do jej domu.
Matka patrzy na mnie.
- Twój ojciec jest jedynym mężczyzną, na którym mi naprawdę zależało -
mówi.
Oczywiście już to słyszałam, ale następne wyznanie jest dla mnie
nowością.
- Wiesz, tak naprawdę nigdy nie sprawiało mi przyjemności przebywanie z
żadnym innym mężczyzną - oświadcza. - To znaczy w łóżku. - Kładzie mi dłoń
na ramieniu; tak ją zaciska, że czuję napór każdego palca z osobna. - Mam
na myśli uprawianie seksu - dodaje, potem zabiera dłoń i krzyżuje ręce na
piersiach.
Nie odzywam się. Jestem zażenowana, odwracam wzrok.
Stoję tak blisko, że czuję ciepło bijące od jej ciała, oddech, który
porusza lekko meszek na moim ramieniu. Jeszcze nie wiem, co oznaczają dla [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mons45.htw.pl
  • Wątki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © (...) lepiej tracić niż nigdy nie spotkać.