[ Pobierz całość w formacie PDF ]
A jeśli już nigdy więcej tego nie poczuję? Tego uczucia, że masz obnażone wszystkie końcówki nerwów, tak że wręcz fizycznie odczuwasz wszystko, co on mówi? Tego uczucia, że głowę masz w chmurach, a nogi w ogniu? Za trzy miesiące ma wrócić Ryan i mamy zdecydować, czy chcemy zostać razem na resztę życia. To znaczy, taki jest nasz cel: zostać razem na resztę życia. Jeśli naprawdę jestem przekonana, że romans nie może trwać, jeśli naprawdę uważam, że to prawda, to czy jestem gotowa na to, że nigdy już nie poczuję tych łaskotek? Czy kiedykolwiek byłam gotowa? Porozmawiajmy o czymś innym mówi mama. Lauren wygląda, jakby za chwilę miała się rozpłakać. Przepraszam& Po prostu na chwilę odpłynęłam. Ale faktycznie, wróćmy do bociankowego Natalie. Co jeszcze mamy do załatwienia? Ale, ale, zanim do tego przejdziemy& Przypomniało mi się, że potrzebne mi jest ksero twojej karty ubezpieczeniowej jako żyrantki. Muszę je dołączyć do mojego wniosku o pożyczkę mówi Rachel. No jasne. Na kiedy? Czwartek? W porządku. Poszukam. Mam gdzieś w domu. Bardzo jestem z ciebie dumna mówi mama do Rachel. To wspaniałe, że masz w sobie tyle odwagi. To głupie, no nie? Rachel wciąż nie do końca w siebie wierzy. Wiem jednak, że trochę musi wierzyć, kiedy sama to wszystko analizuje. Nie pójdziesz do banku, żeby rozmawiać o pożyczce biznesowej, jeśli nie traktujesz tego serio. Nie szukasz lokalizacji dla ciastkarni, jeśli nie wierzysz w powodzenie choć odrobinę. Gdyby nikt nigdy nie zrobił nic głupiego, to nie miałabym was, dziewczyny, ani Charliego mówi mama. Ma to brzmieć zachęcająco, ale Rachel reaguje inaczej. Czyli uważasz, że to głupie. I zanim mama zdąży zaprotestować, obie wybuchamy śmiechem. Och, słowo daję, tylko z wami utrapienie zrzędzi mama. Biurko mam zawalone różnościami. W przeszłości, owszem, zdarzało mi się siadać przy nim i pracować. Pamiętam, że jak wprowadziliśmy się tu z Ryanem, to robiłam wielkie halo z zasiadaniem przy biurku i robieniem różnych rzeczy, bo wydawało się to takie niezwykłe mieć miejsce na rzeczy typu biurko. A potem powoli mi przeszło i zaczęłam traktować biurko jako składowisko rzeczy, które nie znalazły sobie lepszego miejsca. Zaczynam grzebać w szufladach w poszukiwaniu karty ubezpieczeniowej. Może być dosłownie wszędzie. Nie należę do osób, które opatrują teczki etykietami. Kiedyś na jednej napisałam: Ważne dokumenty . Takim jestem leniem, jeśli chodzi o organizację. Przekopuję najpierw górną szufladę& O, jest! Są moje Ważne dokumenty . Otwieram. Powinna chyba tu być, bo skoro ma się teczkę z napisem Ważne dokumenty , to czy nie jest to właściwe miejsce dla karty ubezpieczeniowej? Jest metryka urodzenia. Jest dyplom. Są moje dawne studenckie umowy o pożyczkę. Jest tytuł własności samochodu. Jest nawet decyzja o zmianie nazwiska, z czasów gdy mama po odejściu ojca wystąpiła o to do sądu. Zmieniła nam wszystkim nazwiska na Spencer, jej panieńskie nazwisko. Do tego czasu przez jakieś sześć lat nazywaliśmy się Lauren, Rachel i Charles Prewett. Patrzę na ten dokument dłużej, niż zdaję sobie z tego sprawę. Oczy mam weń utkwione, ale myśli błądzą gdzie indziej. Czy sprawy ułożyłyby się inaczej, gdybym zachowała nazwisko ojca? Czy poznałabym jakiegoś miłego chłopca nazwiskiem Proctor czy Phillips, z którym na zajęciach, dzięki porządkowi alfabetycznemu, siedzielibyśmy obok siebie? Czy gdybym zachowała nazwisko ojca, dłużej bym za nim tęskniła? Nie wiem& Nie ma tu nic do wiedzenia, bo nic z tego się nie wydarzyło. Ale wdzięczna jestem matce za tę zmianę, za to, że znalazła czas, żeby pójść do sądu i zmienić nasze losy, że prawnie uznała nas za własne i tylko własne. Przejrzałam już całą teczkę, ale karty ubezpieczeniowej nie ma. Wkładam teczkę z powrotem do szuflady. Grzebię w rzeczach na wierzchu biurka i właśnie wtedy natykam się na babciną przesyłkę. Zapytaj Allie & Rzucam okiem na teksty i przykuwają moją uwagę jakieś pojedyncze słowa. Po chwili siedzę już na kanapie z podciągniętymi kolanami i czytam. %7łonę pewnego mężczyzny zdiagnozowano jako chorą na parkinsona i teraz on się martwi, że ich życie ulegnie zmianie. Podpisał się: Zmartwiony z Oklahomy . Jakaś matka pisze, że oboje z mężem wiedzą, że ich syn jest gejem, bo powiedział o tym dwojgu swojego rodzeństwa. Im jednak tego nie wyjawił. Pyta, jak dać synowi poznać, że może być z nimi [ Pobierz całość w formacie PDF ] |