[ Pobierz całość w formacie PDF ]
aby w każdej parani wyznaczyli grupy ludzi świeckich, którzy mieliby ścigać heretyków. Synod nakazał, by będący schronieniem heretyka dom został zburzony, zaś jego właściciel pozbawiony został majątku i poddany karze cielesnej. Jeśliby kacerz okazał skruchę, wówczas miał nosić na swoim odzieniu dwa krzyże, a ponadto bez zgody papieża nie wolno mu było piastować żadnego urzędu ani też dokonywać jakichkolwiek aktów prawnych. Sobór nakazał też, by wszyscy wierni przysięgli biskupom, że z zapałem będą prześladować kacerzy i tę przysięgę mieli powtarzać co dwa lata. Tenże sobór wsławił się jeszcze jednym postanowieniem. Głosił: "Osoby świeckie nie mogąposiadać ksiąg Starego i Nowego Testamentu; wolno im mieć tylko psałterz i brewiarz albo godzinki maryjne, ale i te księgi nie w tłumaczeniach na języki narodowe". Doświadczenia pierwszej dekady inkwizycji papieskiej zostały zebrane w postanowieniach synodu w Tarragonie w 1242 roku. Jego kanony skrupulatnie zdefiniowały zakres znaczeniowy herezji. Za heretyka został uznany nie tylko ten, kto "trwa uparcie w błędzie", ale także ten, kto akceptuje zasłyszane poglądy heretyków (tak zwany wierzący) lub uczestniczy w ich nabożeństwach (podejrzany o herezję), nie informuje o znanych sobie heretykach (wzmacniający herezję), udziela im kryjówki (skrywający herezję) lub gościny (przyjmujący), czy też przeciwdziała zwalczaniu herezji (obrońca). Synod zestawił też katalog możliwych kar, zarówno o charakterze pokutnym (na przykład noszenie wyróżniającego stroju, odbycie pielgrzymki), jak i kryminalnym (z karą śmierci włącznie). Ogłoszona w 1252 roku przez papieża Innocentego IV bulla "Ad exstirpanda", uznawała chrześcijańskich innowierców za nie lepszych niż złodzieje i zbójcy. Bulla ta nałożyła na władców obowiązek zmuszania wszystkich heretyków do tego, by przyznali się do winy i zdradzili współwyznawców oraz nakazywała wykonywanie wyroku śmierci na osobach uważanych za winne w ciągu pięciu dni. Pierwszy podręcznik inkwizytora wyszedł spod pióra Bernarda Gui (1261-1331), dominikanina, inkwizytora w diecezji Tuluzy, a w końcu, od roku 1323, biskupa; była to "Practica mquisitionis haeretice pra-vitatis" (Praktyka inkwizycji heretyckiej nieprawości). Potem pojawiły się kolejne, wśród nich "Krótki podręcznik dla inkwizytorów w Carcasonnes" z lat 1248-1249 czy Mikołaj a Eymerica "Directiorium In-quisitorum". Pouczały one, że inkwizycja, przy całym swym surowym aparacie sprawiedliwości, miała przede wszystkim działać w duchu miłosierdzia trybunałów pokuty. Inkwizytorzy, ścigając i tępiąc herezje, mieli jako jedyne, główne zadanie ratowanie dusz. Mieli być nie tylko sędziami, ale jednocześnie - i w wyższym znacznie stopniu - spowiednikami. Różniło ich jeszcze jedno od sędziów świeckich - gdy ci zajmowali się tym, co oskarżony uczynił, inkwizytorzy uzurpowali sobie prawo sięgania do serc i myśli. Postanowienia soboru laterańskiego IV, a wcześniej dekretu "Ad abolendam", powierzały inquisitio, czyli poszukiwanie i badanie heretyków, miejscowym biskupom. Natomiast Grzegorz IX (1227-1241) mianował się najwyższym sędzią, do którego rozstrzygnięć odwoływała się biskupia inkwizycja. To prawo przejęli wszyscy jego następcy. Papieże rzadko rozstrzygali sami. Swe kompetencje powierzali najczęściej odpowiednio przygotowanym do tego ludziom - byli to wyposażeni w pełnomocnictwa papieskie sędziowie delegowani. Po raz pierwszy Grzegorz IX delegował swych przedstawicieli do Ratyzbony w 1231 roku, zaopatrujące ich w list "Ule humani generis", pismo polecające do przeora tutejszego klasztoru dominikanów. Dwa lata pózniej podobni sędziowie delegowani skierowani zostali na ziemie Langwedocji. Tak narodziła się średniowieczna inkwizycja papieska. Papież wybierał inkwizytorów spośród dominikanów i franciszkanów, a także cystersów. Zluby ubóstwa i posłuszeństwa, jakie składali w zakonach, miały dawać pewność, iż nie ulegną oni ani ambicjom osobistym, ani chęciom zysków lub wpływowi władz świeckich. Wykształceni, absolutnie podporządkowani władzy Stolicy Apostolskiej, nie związani jako zakonnicy z lokalnymi społecznościami, do których ich wysyłano, za to znani i powszechnie szanowani jako kaznodzieje i spowiednicy - stali się idealnym materiałem na inkwizytorów. Wybierano przy tym zakonników doświadczonych, którzy musieli mieć ukończone co najmniej czterdzieści lat. Jednak już pierwsze pokolenie inkwizytorów wykazało, jak sprawowana przez nich władza może się okazać podatna na nadużycia, zwłaszcza jeśli sprawowana jest przez ludzi strasznych, którym za kwalifikacje wystarcza obsesja na punkcie herezji. Przebili ich zaś ci, którzy do dziś cieszą się złą sławą najstraszliwszych morderców w imieniu Chrystusa: Konrad z Marburga, Robert Le- bougre, Deza, Torquemada i Valdes. Pierwszym zadaniem inkwizytorów był wybór miejsca na sąd. Miejsce to musiało być ważne z racji położenia lub funkcji (na przykład dlatego, że odbywały się tam targi). Przybywszy na miejsce, inkwizytorzy przedstawiali swe listy uwierzytelniające miejscowemu panującemu i biskupowi, aby otrzymać od nich wszelkąpomoc. Potem zwoływali kler i lud z całej okolicy i wygłaszali pierwsze kazanie, w którym powołując się na posiadane uprawnienia, zobowiązywali wszystkich do wskazania znanych im heretyków oraz tych, których czyniła podejrzanymi otaczająca ich malafama. Potem przystępowali do tworzenia trybunału - zapraszali do pomocy dwóch sędziów asesorów, z których jednym był zawsze z litery prawa miejscowy biskup, drugim zaś zostawał zazwyczaj prowincjał, opat lub przełożony miejscowego, najpoważniej szego klasztoru. Następnie powoływali przysięgłego notariusza i towarzyszących mu sekretarzy, [ Pobierz całość w formacie PDF ] |