[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nawialiśmy im z aresztu śledczego, a pan Tomasz jest tym fałszywym profesorem z
Kiszyniowa, który interesował się archiwaliami. Was dwu wymienią na szpiegów
przechwyconych w Polsce, a ja spędzę resztę życia w uroczej piwniczce pozostawionej z
dawnych czasów...
 Możliwy też jest inny wariant  powiedział szef.  Zamiast wiernych przybędzie tu
bojówka jakiegoś faszyzującego ruchu, który wpisał sobie do programu obronę świętej wiary
prawosławnej. Pobiją nas, spalą nam samochód i każą się wynosić ze świętej ziemi rosyjskiej
razem z naszą szatańską nauką.
 Poza tym każdy strażnik skarbów takie ogłoszenie uzna oczywiście za pułapkę i
będzie się trzymał jak najdalej. To był niezły pomyśl, Pawle, ale wymyśl coś innego.
 Jak właściwie wyglądał ten Trupp?  zapytałem. Michaił wygrzebał z kieszonki
torby płytę CD-ROM-u. Wpuścił ją do laptopa i wyświetlił fotografię.
 Zobacz sobie  przekręcił ekran w moją stronę.
Sympatyczna twarz, trochę pociągła. Był minimalnie podobny do Michaiła. W
każdym razie nie wyglądał na lokaja.
 Tu jest z carem na łódce  wyświetlił inne zdjęcie.
Obaj rozebrani do pasa wiosłowali z zapałem. Car siedział z tyłu, bliżej rufy. Zdjęcie
musiał zrobić ktoś siedzący na dziobie łodzi. Może któraś z księżniczek. Fotografia była
bardzo ostra, pewnie używali jeszcze szklanych negatywów. Przypatrzyłem się bliżej
lokajowi.
 Możesz to powiększyć?  zapytałem.
 Nie zmieści się.
 Centralną część.
Powiększył. Trupp był dobrze zbudowany. Mięśnie zastygły w wysiłku.
 Jeszcze  poprosiłem.
 %7Å‚aden problem.
Rozciągnął zdjęcie, aż pierś lokaja zajęła cały ekran. Wiosło trzymane w ręce
zasłaniało trochę obraz, ale wyraznie było widać, że na piersi wisi mu na srebrnym łańcuszku
mały krzyżyk i medalion.
Rozciągnął maksymalnie. Fotografia stała się zbiorem szarych i czarnych
prostokącików. Na medalionie widniał wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej.
 A niech mnie...  powiedział Michaił. Uruchomił drukarkę i po chwili podawaliśmy
sobie z rÄ…k do rÄ…k wydruk i lupÄ™.
 On był katolikiem  powiedział szef w zadumie.  A może nawet Polakiem?
 Jeśli nawet, to uchodził za Rosjanina z Pribałtyki. Może odziedziczył ten medalion
po jakichś przodkach  zasugerował nasz towarzysz.  Razem z wiarą.
 Jeśli istotnie tak było, to myślę, że wiem, dokąd mógł pójść  powiedziałem. 
Przecież był tu katolicki kościół wybudowany przez polskich zesłańców. Z pewnością istniała
przy nim także parafia katolicka.
 Polak poszedł do Polaków, katolik do katolików  zastanowił się Michaił.  To
bardzo prawdopodobne. Ich nikt nie podejrzewałby o sympatyzowanie z carem.
Popatrzyliśmy na siebie śmiejącymi się oczyma.
 Wyruszamy natychmiast  zadecydował szef.  Wezmiemy wykrywacze.
Przeszukamy kościół i plebanię.
 Mamy szczęście, że plebania jest od lat opuszczona  powiedział nasz przyjaciel. 
Nie będzie problemu z kuciem ścian. Człowiek z hasłem, o ile jeszcze żyje, też nie będzie
nam potrzebny Założę się, ze ukryli to gdzieś koło kościoła.
 Ty powinieneś poleżeć  zauważyłem patrząc z niepokojem na Michaiła. J
 Bzdura. Nigdy nie czułem się lepiej.
 W drogę  poganiał szef.  Niedługo się ściemni.
Rzeczywiście przegadaliśmy większą część dnia. Wyszliśmy na dwór zabierając ze
sobą ponton. Pogoda od wczoraj zmieniła się radykalnie. Wiał silny i bardzo zimny wiatr z
północy.
 Pożegnanie jesieni  powiedział Michaił w zadumie.  Za dwa tygodnie będzie tu
pewnie leżał metr śniegu. Syberia...
ROZDZIAA TRZYNASTY
REMONTOWANY KOZCIÓA " STARA PLEBANIA " ZAMUROWANY LOCH "
BUTELKA POD SCHODAMI " CZAOWIEK W CIEMNOZCI " TORBA Z
PRECJOZAMI " SILNIK OD AÓDKI " OBAAWA " UCIECZKA Z AUPEM " STARY
MOST " ROSYNANT TONIE " OGNISKO W LESIE
Wiatr dokuczał nam na rzece, co chwila podnosiła się spora fala. Wreszcie dobiliśmy
do starej przystani. O dziwo, nasza łódka nadal tu cumowała. Widocznie szukający nas
pamiętnej nocy przegapili ją. Ukryliśmy ponton pod starym pomostem. Ruszyliśmy w szybko
zapadającym mroku do kościoła. Na miejscu czekała nas niespodzianka. Zwiątynia otoczona
była wysokim płotem.
 A to co?  zdumiał się szef.
Idąc wzdłuż ogrodzenia natrafiliśmy na tablicę informacyjną.
 Prace zabezpieczająco-rekonstrukcyjne  odczytał Michaił.  Generalny
wykonawca:  Realbud" Kraków  Polska.
 Nasi  ucieszył się szef.  No, na drugą stronę.
Sforsowaliśmy furtkę. Kościół stał milczący i cichy. Przez kilka lat dokonano wiele.
Od tyłu napierająca na budynek skarpa została odsunięta. Drewniane szalunki świadczyły, że
jest tam budowany mur oporowy, mający najwidoczniej powstrzymać spływ ziemi. Wokół
kościoła ciągnęła się głęboka transzeja odsłaniająca fundamenty. Mur w wielu miejscach
podkuto i wpuszczono stalowe szyny, mające zapobiegać pękaniu. Większość zalano już
cementem. Wszędzie piętrzyły się stosy ziemi wyrzuconej z wykopów. Przeszliśmy przez
wrota świątyni. Michaił przymknął ciężkie skrzydła i zapalił halogenowy reflektorek. Szef
gwizdnÄ…Å‚.
 Niezle  powiedział.
Prace we wnętrzu prowadzono na nie mniejszą skalę. Całą posadzkę usunięto, a [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mons45.htw.pl
  • WÄ…tki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © (...) lepiej tracić niż nigdy nie spotkać.