[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tygodnie nie były dla nas wszystkich łatwe.
 Dla mnie te\.
 Dzięki, \e przyszedłeś.
 Próbowałem trzymać się od ciebie z daleka, ale nie potrafię. Doris
załatwiła mi mnóstwo spotkań w ró\nych miastach, jakieś aukcje i wystawy.
Chciałem uciec od Nowego Orleanu... od ciebie. Ale jak tylko wróciłem i
zobaczyłem to zaproszenie, wiedziałem, \e muszę przyjść. Tak bardzo chciałem
cię zobaczyć. Nie mogłem ju\ dłu\ej bez ciebie wytrzymać.
 CieszÄ™ siÄ™.
 Wiem, \e jestem samolubny  rzekł, przyciągając ją do siebie.  Pewnie
planowałaś jakieś wieczorne imprezy z przyjaciółmi, ale i tak muszę cię o to
zapytać. Czy...  zawahał się na moment, szukając odpowiednich słów  czy
pozwolisz mi choć odprowadzić się do domu?
Spojrzała mu w oczy i serce jej zamarło. Jeszcze nigdy nie widziała w
nich tyle smutku, tyle niepewności. Nigdy nie umiała mu odmawiać. Teraz nic
się nie zmieniło.
 Nie mieliśmy \adnych konkretnych planów. Jestem pewna, \e
zrozumieją.  Rozejrzała się po sali i nie widząc nigdzie \adnego z przyjaciół,
uznała to za kolejny dobry znak. Jak zwykle, postanowiła posłuchać głosu
swego serca.  Pewnie postanowili pójść gdzieś beze mnie.
 JesteÅ› pewna?
 Tak.
Ignorując pełne zdziwienia spojrzenia gości, wybiegli z sali.
Nie zwa\ając na lejący deszcz, trzymając się za ręce biegli ulicami
Dzielnicy Francuskiej.
Do domu Aimee dotarli przemoczeni do suchej nitki. Aimee ze śmiechem
oparła się o balustradę schodów.
 Kiedy zarobię mój pierwszy milion, zainstaluję tu windę  oznajmiła i
wolno ruszyła na górę.
 Peter?  zawołała, kiedy nie usłyszała za sobą jego kroków.  Czy coś
się stało?
Pokonał błyskawicznie kilka dzielących ich stopni i chwycił ją w
ramiona. Trzymał ją mocno, wdychał świe\y zapach jej skóry, przesiąknięty
woniÄ… deszczu.
Kiedy objęła go za szyję i przywarła do niego całą sobą, poczuł się
niezmiernie szczęśliwy.
 O, Aimee  szepnął dr\ącym głosem.  Tak bardzo za tobą tęskniłem.
 Ja te\ za tobą tęskniłam  odparła. Ujęła w dłonie jego twarz i mocno
pocałowała go w usta.
Jęknęła, kiedy jego dłoń zsunęła się po jej plecach, otoczyła biodro i
powędrowała na udo.
Było to coś cudownego i dobrze znajomego. Rozkosz fizyczna przestała
jej jednak wystarczać. Nie mogła kochać Petera i sypiać z nim, nie otrzymując w
zamian jego miłości.
 Nie, Peter  powiedziała, wysuwając się z jego objęć.
 Nie mogÄ™. Nie chcÄ™.
Peter zamarł z przera\enia. Przecie\ Aimee musi go pragnąć. Chciał, \eby
go pragnęła.
 KÅ‚amiesz, Aimee. Pragniesz mnie tak samo, jak ja ciebie. Zawsze
istniało między nami po\ądanie. Pragnę cię.  Ujął jej rękę i poło\ył ją na swej
pulsującej, twardej męskości.
 Czujesz, jak bardzo?
 To dla mnie za mało, Peter. Po\ądanie to nie wszystko. Strach go nie
opuszczał. Nie chciał jej stracić, szczególnie nie teraz, kiedy uświadomił sobie,
jak wiele dla niego znaczy.
 Kiedyś powiedziałaś, \e mnie kochasz. To, co ja czuję do ciebie, jest
bardzo bliskie miłości. To wszystko, co mam do dania  szepnął łamiącym się
głosem.  Pragnę cię, Aimee, i chcę, byś i ty mnie pragnęła.
Kiedy milczała, spojrzał na nią błagalnie.
 Powiedz, \e nie zniszczyłem tego, co kiedyś do mnie czułaś. Powiedz
to, Aimee. Muszę to usłyszeć. Powiedz, \e nadal mnie kochasz.
Nie mogła ju\ dłu\ej milczeć.
 Kocham cię. Zawsze cię kochałam.
ROZDZIAA JEDENASTY
Trzymał ją w ramionach i czuł, jak wstrząsa nią długi, głęboki orgazm.
Jego ciało nadal pulsowało po\ądaniem, a jednak cieszył się, \e osiągnęła
spełnienie.
 Ma chère, jeÅ›li puÅ›cisz mnie na moment, to mo\e uda mi siÄ™ znalezć
klucz.
Na dzwięk głosu Jacquesa i towarzyszącego mu damskiego śmiechu,
Peter chwycił Aimee na ręce i ruszył na górę.
 Peter, te schody są za strome  próbowała protestować. Uciszył ją
pocałunkiem. Kopnięciem otworzył, jak zwykle nie zamknięte, drzwi do jej
mieszkania.
 Pragnę cię  szepnął, ledwo powstrzymując się, by nie poło\yć Aimee [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mons45.htw.pl
  • WÄ…tki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © (...) lepiej tracić niż nigdy nie spotkać.