[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wyjątkiem jednej, raczej drobnej...
- Tak?
- Nie domyślasz się, o co mi chodzi?
Emma głęboko westchnęła i zarumieniła się, wyraznie zmieszana.
- Pewnie o ten mój spadek po rodzicach, o którym dowiedziałeś się od Deana - szepnęła.
- Właśnie. Dlaczego od niego, a nie od ciebie? Dlaczego nie powiedziałaś mi przed ślubem, że
wychodząc za mąż, uzyskasz pełne prawa...
- Bo nie chciałam, żebyś się ze mną związał dla pieniędzy! - odpowiedziała, nim jeszcze dokończył
pytanie.
- Ach, tak.
- To znaczy - uściśUła Emma - nie chciałam sobie samej stwarzać okazji do podejrzeń, że skoro mnie
nie kochasz, to być może zdecydowałeś się na małżeństwo ze względów finansowych. Wolałam być
pewna, że żenisz się ze mną tylko... hm... - zająknęła się, speszona.
- Dla twoich pięknych oczu? - wtrącił Jason.
- Powiedzmy.
W tym momencie nastąpił drugi gorący pocałunek, i zaraz po nim trzeci, i czwarty.
Jason, oszczędzając obolałą lewą rękę i operując wyłącznie prawą, błądził dłonią po ciele żony, jakby
próbował sobie przypomnieć jego kształty, po trosze zapo-
152
SZCZZCIE W MAAYM MIASTECZKU
mniane w ciągu ostatnich  cichych" dni. A Emma, objąwszy męża ramionami za szyję, tuliła się do
niego ze wszystkich sił, z przyjemnością wyczuwając jego podniecenie.
- Będziemy się kochali, Jason? - szepnęła z nie ukrywaną nadzieją.
- Tak, Emmo, aż do końca naszych dni - zapewnił, pieszcząc ją coraz namiętniej, coraz intensywniej.
- A teraz?
- Teraz też! Na szczęście pies Ratchittów ugryzł mnie tylko w rękę.
- Och, Jason!
Tej nocy, ze względu na trochę ograniczone z powodu kontuzji możliwości ruchowe męża, Emma
miała okazję przejąć inicjatywę i pokazać mężowi, że jest coraz bardziej biegła w sztuce kochania.
Dokładnie w dziewięć miesięcy po owej upojnej nocy Emma Steel wydała na świat prześliczną dziew-
czynkę.
Zgodnie z rodzinną tradycją Steelów, zapoczątkowaną przed laty przez matkę Jasona, maleństwo
otrzymało imię rozpoczynające się na literę J - Juliette.
- Juliette Steel j e s t s u p e r ! - powtarzali codziennie młodzi rodzice, ciesząc się niewymownie z
narodzin dorodnego i zdrowego bobasa płci żeńskiej oraz z jego pózniejszego wspaniałego rozwoju.
Prawdę powiedziawszy, to wszyscy w Tindley i najbliższych okolicach szczerze cieszyli się ich
szczęściem. Cieszył się przyszywany dziadek Juliette, czyli stary
doktor Brandewilde, który w asyście Nancy Allround odbierał poród Emmy, jako że Jason był zbyt
przejęty rolą przyszłego ojca, by mógł w krytycznym momencie wystąpić równocześnie w roli
lekarza.
SZCZZCIE W MAAYM MIASTECZKU
153
I oczywiście sama Nancy, dzielna akuszerka.
I małżonka doktora Brandewilde'a, pani Martha.
I Muriel Baker, właścicielka piekarni, słynącej z najlepszych w całej Australii pasztecików z mięsem.
I pani Florrie, najwierniejsza pacjentka Jasona.
I wiele, wiele innych osób szczerze cieszyło się ich szczęściem.
Dean Ratchitt, gdy tylko z grubsza wykurował sobie rozbity przez Jasona nos, wyjechał z Tindley,
przenosząc się na stałe do Sydney, gdzie jako donżuan miał
o wiele większe niż na prowincji możliwości działania oraz... znikania bez śladu w wielkomiejskim
tłumie, ilekroć zaistniała taka potrzeba.
Doktor Adele Harvey, jak napisały w którymś momencie w swoich kronikach towarzyskich
plotkarskie sydneyskie gazety, wyszła za mąż za jednego z podstarzałych australijskich milionerów i
rzuciwszy się w wir intensywnego życia towarzyskiego, całkowicie zrezygnowała - wedle opinii
Jasona, na szczęście dla swoich pacjentów -'z uprawiania zawodu lekarza.
Jeszcze przed przyjściem na świat bratanicy, małej Juliette, w Tindley osiedlił się na stałe Jerry Steel,
brat Jasona, żeby zastąpić Emmę jako zaopatrzeniowiec
I sprzedawca w sklepie ze słodyczami.
Pieniądze odziedziczone po rodzicach Emma Steel
154
SZCZZCIE W MAAYM MIASTECZKU
postanowiła przeznaczyć w całości na cele charytatywne, a konkretnie - przekazać na konto
działającej w Sydney fundacji na rzecz opieki nad sierotami oraz dziećmi z ubogich i rozbitych rodzin.
- Tym dzieciakom często brakuje wszystkiego -oświadczyła mężowi - a my przecież mamy siebie i Ju-
liette.
- I jesteśmy niezbyt zamożną, ale naprawdę szczęśliwą rodziną z małego miasteczka! - dodał
zadowolony z takiej decyzji doktor Jason Steel, biorąc żonę w ramiona. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mons45.htw.pl
  • Wątki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © (...) lepiej tracić niż nigdy nie spotkać.