[ Pobierz całość w formacie PDF ]

a ja mógłbym z nią w tym czasie rozmawiać, byłoby to doskonałym
usatysfakcjonowaniem, finiszowałbym również i po dwudziestu minutach
odłożyłbym słuchawkę czując się wspaniale. Ale dlatego właśnie rozmowa z tobą to
taka cudowna, jednorazowa sprawa, że jesteś rozgarnięta i zabawna, i pobudzona, i
rozkoszna... nie jesteś typowa. Przecież my rozmawiamy! Jeśli dojdziesz razem ze
mną przy tej rozmowie, to, jeśli o mnie chodzi, to będzie najważniejsza pozycja w
«Washington Week in Review», wspanialsze od wszystkiego, co twój brodaty
pożeracz pulpetów kiedykolwiek doświadczył, naprawdę coś, ponieważ ty to
pojmujesz, rozumiesz, reagujesz w złożony sposób, a oczywiście orgazm zachodzący
w złożonym umyśle jest zawsze bardziej interesujący niż w nieskom-
111
plikowanym; chociaż może to nieprawda, może prosty umysł subtelnieje i pięknieje
przy szczytowaniu, jako że to najbardziej duchowa czynność, jaka mu się przydarza
od dawna., ale orgazm u kobiety inteligentnej jest jak wulkaniczna góra, na której
zboczu zbudowano miasto: wyczuwasz alternatywny koszt owej okazji, czujesz
potęgę wszystkich innych postrzeganych rzeczy, o których mogłaby w tym właśnie
momencie myśleć, a nie robi tego gdyż szczytuje, i to prawdziwy zysk. Jesteś tam
jeszcze?
- Próbuję akurat wyczuć mięsień mego nadgarstka -powiedziała - żeby zobaczyć, jak
to było z tobą. Ale, wiesz, po zewnętrznej stronie przedramienia, wysoko, prawie
przy łokciu, jest też taki mały napinający się mus-kuł. U mnie przynajmniej lepiej go
widać. Wydaje mi się całkiem zajmujący.
- Ooch, przestań, bo pęknę!
- Ha-ha! Mężczyzna, który wi,e co lubi, to mi się podoba. Chcesz usłyszeć, o czym
myślałam, kiedy wczoraj szczytowałam pod prysznicem?
-Tak.
- Dobrze, powiem ci. Nie, wiem, co ci opowiem. Najpierw usłyszysz coś innego.
Opowiem ci najpierw, jak się onanizowałam przed kimś. To krótka historia.
- Ależ proszę cię bardzo, mów.
- Mam ci opowiadać wszystkie świństwa, jakie mi przychodzą do głowy?
-Tak.
- Więc słuchaj - rzekła. - Wybraliśmy się do cyrku. Zmieszne, już samo mówienie, że
mam ci to zamiar opowiedzieć rajcuje mnie nielicho. Pewnie to najlepsze ze
wszystkiego. Coś jak ta chwila, kiedy przewalasz się po łóżku, by ułożyć się na
waleta do robienia 69, emocja, jakÄ… odczuwasz rozsuwajÄ…c nogi nad twarzÄ…
mężczyzny, za-
111
plikowanym; chociaż może to nieprawda, może prosty umysł subtelnieje i pięknieje
przy szczytowaniu, jako że to najbardziej duchowa czynność, jaka mu się przydarza
od dawna., ale orgazm u kobiety inteligentnej jest jak wulkaniczna góra, na której
zboczu zbudowano miasto: wyczuwasz alternatywny koszt owej okazji, czujesz
potęgę wszystkich innych postrzeganych rzeczy, o których mogłaby w tym właśnie
momencie myśleć, a nie robi tego gdyż szczytuje, i to prawdziwy zysk. Jesteś tam
jeszcze?
- Próbuję akurat wyczuć mięsień mego nadgarstka -powiedziała - żeby zobaczyć, jak
to było z tobą. Ale, wiesz, po zewnętrznej stronie przedramienia, wysoko, prawie
przy łokciu, jest też taki mały napinający się mus-kuł. U mnie przynajmniej lepiej go
widać. Wydaje mi się całkiem zajmujący.
- Ooch, przestań, bo pęknę!
- Ha-ha! Mężczyzna, który wi,e co lubi, to mi się podoba. Chcesz usłyszeć, o czym
myślałam, kiedy wczoraj szczytowałam pod prysznicem?
-Tak.
- Dobrze, powiem ci. Nie, wiem, co ci opowiem. Najpierw usłyszysz coś innego.
Opowiem ci najpierw, jak się onanizowałam przed kimś. To krótka historia.
- Ależ proszę cię bardzo, mów.
- Mam ci opowiadać wszystkie świństwa, jakie mi przychodzą do głowy?
-Tak.
- Więc słuchaj - rzekła. - Wybraliśmy się do cyrku. Zmieszne, już samo mówienie, że
mam ci to zamiar opowiedzieć rajcuje mnie nielicho. Pewnie to najlepsze ze
wszystkiego. Coś jak ta chwila, kiedy przewalasz się po łóżku, by ułożyć się na
waleta do robienia 69, emocja, jakÄ… odczuwasz rozsuwajÄ…c nogi nad twarzÄ…
mężczyzny, za-
112
nim jeszcze ty ułożysz dłonie na moich plecach i pociągniesz mnie w dół, nogi nie
zapomniały, jak to było ostatnim razem, jakie odczucie pozostawia zakleszczenie w
ustalonej pozycji, tak właściwej dla ludzkich ciał; podobne to wymianie obiektywu w
aparacie, gdy obracasz go, aż zaskakuje.
- Ja zaś - powiedział - wyczuję, jak zmieniają się pochyłości materaca, wpierw po
jednej stronie mojej głowy, potem po drugiej, gdy wbijają się weń ciężarem twoje
kolana, podniosę wzrok i otworzę usta, szeroko rozwartymi dłońmi przesunę po
twych pośladkach, przytrzymam je, aż wreszcie ściągnę na wystawiony język.
-Uaa. Zapadła cisza.
- Jesteś tam? - zapytał.
- Jestem.
- Opowiedz mi o cyrku.
- Dobrze. Przepraszam cię, będę niedługo musiała przynieść świeży ręcznik. No więc
ten typ zabrał mnie do cyrku.
- Ten od ekstrawaganckiego zestawu stereo?
- Inny - odparła. - Nie był to jakiś znany cyrk, żadni Ringling Brothers, tylko nieduża
południowoamerykańska trupa z masą słoni i ujeżdżającymi je kobietami w
błyszczących kostiumach. W namiocie było nieprawdopodobnie gorąco, wszystko
miało czerwonawy odcień, ponieważ na zewnątrz świeciło mocno słońce i przebijało
się przez szwy kopuły cyrkowego namiotu, miałam na sobie szorty i podkoszulkę, ale
byłam cała mokra, podobnie jak Lawrence, który też miał szorty i koszulkę, i jak
wszyscy zresztą w namiocie, łącznie z artystami. W jednym z numerów,
wenezuelskim zdaje się, kobieta wirowała twardymi kulami na długich sznurkach,
bardzo
113
szybko, za nią dwóch mężczyzn wybijało rytm na perkusji, kule uderzały o deski tuż
przy jej stopach w innym, interesującym rytmie, kobieta spływała potem, prześlicznie
wyglądała, na swój sposób, pomyślałam, coś jak ja w owej chwili, nagle tych dwóch
przestało uderzać w bębny, ona znieruchomiała i wydała jakiś wibrujący krzyk,
osobliwie piękny, dziki odgłos. Pokryta cała potem wyglądała naprawdę jak dzikus,
mężczyzni za nią byli wyjątkowo przystojni, w szerokoskrzydłych czarnych
kapeluszach wiązanych pod brodą, przez moment zachciałam być nią i gdy kłaniali
się publiczności, ja przywołałam moją wypróbowaną wizję rozbieranki i
wyobraziłam sobie, że to ja jestem tą kobietą w czarnym kostiumie, kręcę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mons45.htw.pl
  • WÄ…tki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © (...) lepiej tracić niż nigdy nie spotkać.