[ Pobierz całość w formacie PDF ]
głupi, by zbyt szybko wracać do tego tematu. Da jej trochę czasu, by w pełni uświadomiła sobie sensowność jego propozycji. Czyli muszę się tu jeszcze jakiś czas ukrywać, zanim będę mogła przewiezć pozostałe rzeczy? spytała, nie zdając sobie sprawy z rozważań Daniela. Raczej nie dokończymy przeprowadzki przed początkiem przyszłego tygodnia. Wzruszył ramionami. Gdybyś chciała wyjść, możemy wrócić do akwarium i pokarmić płaszczki. Mnie się tam podobało. Dzięki, ale wolę tu zostać i rozpakować się do końca. Nie czuj się zobowiązany dotrzymywać mi towarzystwa. Znalazłam w piwnicy składaną drabinkę. Mogę z niej skorzystać, gdybym musiała położyć coś na wyższą półkę. 79 R L T Akurat! Odwrócił ją do siebie i położył ręce na jej ramionach, a Lily spojrzała na niego zaskoczona. Na krok nie zbliżysz się do drabiny. Rozumiesz? Naprawdę? Zmrużyła oczy. Co daje ci prawo odzywać się do mnie w taki sposób? Moja wiedza na temat ciężarnych kobiet jest minimalna, ale czy sądzisz, że tobie albo dziecku dobrze zrobiłby upadek z drabiny? Wiedział, że kiedy Lily się nad tym zastanowi, nie będzie ryzykować. Nie pomyślałam o tym przyznała niechętnie co nie znaczy, że miałbyś ze mną zostać. Na pewno masz inne rzeczy na głowie. Daniel westchnął z irytacją. Lily wciąż była zła. Nigdzie się nie wybieram, ani teraz, ani pózniej. Wpadłem do siebie i wziąłem trochę ubrań... Zmierzyła go wzrokiem. Nie uważasz, że to bezczelne z twojej strony? Kiedy rano powiedziałem, że będziemy razem, mówiłem poważnie oznajmił niezrażony. Nie chciał jej bardziej denerwować, mówiąc, że nie zostawi jej samej, zwłaszcza w nocy, póki policja nie znajdzie mordercy ojca. Niechętnie opuści ją na parę godzin, kiedy pojedzie do biura, ale z tego nie mógł zrezygnować. Pocieszał się myślą, że w ciągu dnia w parku po drugiej stronie ulicy jest sporo ludzi. Mówiłam ci już... Cii... Przytulił ją do piersi i pochylił głowę, żeby ją pocałować. W pierwszej chwili chciała odepchnąć się od niego, ale gdy Daniel dotknął jej warg, poczuł, że się rozluzniła, a w końcu wypuściła z ręki szkicownik. Podziwiał jej reakcję i słodki smak jej pożądania. Nadal była na 80 R L T niego zła, ale nie potrafiła mu się oprzeć. Ta myśl tak go podnieciła, że gdyby się od niej nie odsunął, rzuciłby się na nią i kochałby się z nią tu, w tej wieżyczce. Biorąc jednak pod uwagę, że leżeliby na zimnej podłodze, niechętnie przerwał pocałunek. Uniósł głowę i postąpił krok do tyłu, po czym spojrzał w uniesioną twarz Lily. Nigdy nie wyglądała piękniej niż w tej chwili miała policzki zaróżowione pożądaniem i błyszczące namiętnością oczy. Stwierdził, że natychmiast potrzebuje czegoś, co odwróci od niej jego uwagę. Podniósł upuszczony przez Lily szkicownik i przyjrzał się rysunkowi. Co to jest? Zamrugała powiekami, jakby budziła się z transu, wreszcie wskazała palcem na rysunek. Pomyślałam, że miło byłoby mieć ławeczkę wokół wieżyczki. Mogłabym tu siedzieć i rysować albo po prostu obserwować statki i łodzie w porcie. Daniel zerknął na kartkę, po czym rozejrzał się. Powinna się zmieścić, jeśli nie będzie zbyt szeroka stwierdził, kiwając głową. Kiedy ją zamówisz? Lily wzruszyła ramionami i ruszyła na dół. Raczej nie do wiosny. Kiedy Daniel szedł za nią do kuchni, w jego głowie zrodził się pewien pomysł. Wykonanie ławeczki nie powinno zająć więcej niż jeden dzień. Gdyby znalazł sposób na wywabienie Lily z domu, mógłby jej zrobić miłą niespodziankę i wkraść się znów w jej łaski. Masz jakieś plany na ostatnią sobotę miesiąca? spytał, myśląc o znajomym wykonawcy, który był mu winien przysługę. Mam wystawę ilustracji w księgarni odparła i wyjęła coś z lodówki, 81 R L T by przygotować kanapki. Czemu pytasz? Pomyślałem, że byłoby miło wybrać się gdzieś na wycieczkę odparł, szybko myśląc. Moglibyśmy rano pojechać autokarem wycieczkowym do Fort Sumter, a po południu odwiedzić muzeum w Charleston. Parę lat już tam nie byłam odrzekła z namysłem. Dobrze byłoby tam pojechać przed sezonem turystycznym. To może zaplanujmy wycieczkę za tydzień od dzisiaj. To by go więcej kosztowało, gdyby kolega miał wykonać ławeczkę w tak krótkim terminie, ale jeśli Lily będzie szczęśliwa, koszty się nie liczą. Lily podniosła głowę znad kanapek. Danielu, nic z tego nie będzie. Z czego? Jeśli ci się wydaje, że przeprowadzając się tu i zabierając mnie na wycieczki, zmienisz moje zdanie co do małżeństwa, to się mylisz. Potrząsnęła głową. Wiem, czego chcę, a ty nie chcesz albo nie możesz mi tego dać. Tak czy owak, niczym innym się nie zadowolę. Po prostu wybierzmy się tam i spędzmy miło czas. Daję ci słowo, że nie będę naciskał, żebyś zrobiła coś, na co nie masz ochoty. Podczas lunchu rozważał słowa Lily. Chciałaby, by ją kochał, wiedział to, ale jak mógł dać jej coś, czego istnienia nie był pewien? Nie doświadczył [ Pobierz całość w formacie PDF ] |