[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Jedno spojrzenie i... dopiero co zdobyty spokój roztrzaskał się jak przednia szyba
samochodu w filmie sensacyjnym.
Rozdział 23
Patricia Eduardo nie uśmiechała się. Nie była niezadowolona, nie okazywała zaskoczenia.
Na jednym z obrazków długie, ciemne włosy okalały jej twarz. Na innym włosy były poskręcane
w gęste sprężynki. Na trzecim były ścięte na krótko.
Ledwie oddychałam, gdy przeglądałam kombinacje stworzone przez Luciena. Patricia w
okularach i bez okularów. Proste brwi, łukowate. Pełne wargi, wąskie. Opadające powieki,
podniesione. Chociaż szczegóły zmieniały się, rysy twarzy pozostawały identyczne.
Właśnie przyglądałam się długowłosej Patricii, gdy do sali wszedł Lucien.
 Co o tym sądzisz?  Postawił butelkę Evian na blacie obok mnie.
 Czy możesz dodać grzywkę?
 Pewnie.
Przesunęłam swoje krzesło w lewo. Lucien usiadł przy klawiaturze. Dodał grzywkę.
 A kapelusz?
 Jaki?
 Jezdziecki, toczek. Przeszukał bazę.
 Nie. CoÅ› z rondem.
Znalazł bejsbolówkę, powiększył ją i wkleił.
Przypomniałam sobie fotki Patricii Eduardo. Doskonale pamiętałam determinację malującą
się w jej wielkich, ciemnych oczach, kiedy stała obok swego konia. Twarz, którą oglądałam, była
bez wyrazu  zaprogramowany potomek pikseli i bitów. Bez wątpienia była twarzą dziewczyny
na Appaloosie.
W mojej głowie pojawiały się również inne migawki. Zbiornik wypełniony ludzkimi
odchodami. Szlam wyciekający z każdego otworu czaszki. Małe kostki w gnijącym rękawie. Czy
to możliwe? Czy to była ta dziewiętnastoletnia pracownica szpitala, która kochała konie? Czy
wieczorne wyjście Patricii do Strefy Viva zakończyło się w tak okropnym miejscu spoczynku?
Patrzyłam na Patricię Eduardo. Widziałam utopione kociaki. Widziałam Claudię de la Aldę.
Widziałam ofiary z Chupan Ya.
Ty draniu. Ty cholerny draniu. Morderco.
 Co sądzisz?  Głos Luciena sprowadził mnie na ziemię.
 Jest dobra.  Próbowałam się uspokoić.  Dużo lepsza niż ta, którą mogłabym
kiedykolwiek stworzyć.
 NaprawdÄ™?
 NaprawdÄ™.
Rekonstrukcja twarzy była świetna. Gdybym to ja była jej autorką, sądziłabym, że
zasugerowałam się dotychczasową wiedzą w sprawie zaginięcia czterech kobiet. Tymczasem
Lucien nigdy nie widział ani nie słyszał o Patricii Eduardo.
 Proszę, wydrukuj mi kilkanaście kopii.
 PrzyniosÄ™ je do twojego biura.
 Dzięki.
 Detektyw Galiano.
 Tu Tempe.
 Ay, buenos dias. MiÅ‚o, że mnie zÅ‚apaÅ‚aÅ›. Hernández i ja wÅ‚aÅ›nie mieliÅ›my wyjść.
 Dziewczyna znaleziona w zbiorniku szamba to Patricia Eduardo.
 %7ładnych wątpliwości?
 %7Å‚adnych.
 Z twarzy?
 Martwy dzwonnik.
Cisza.
 Chyba zle to określiłam. Nasz specjalista grafik robił rekonstrukcję twarzy w ciemno,
jednak sądzę, że matka Patricii nie odróżniłaby tego portretu od fotografii klasowych.
 Dios mio.
 Prześlę ci kopię faksem.
Przez chwilę w słuchawce była cisza. Nagle Galiano oznajmił:
 Wciąż mÄ™czymy Miguela Gutiérreza.
 Ogrodnika de la Aldów?
 Cerote. Gówno.
 Myślę, że to znaczy, że jest księciem pośród mężczyzn. Co mówi?
 Według wersji  Reader s Digest Miguel zakochał się w Claudii, nachodził ją. Godzinami
przesiadywał w aucie zaparkowanym przed oknem jej sypialni.
 Cóż za zaszczyt. Podglądacz.
 W koÅ„cu Gutiérrez wykonaÅ‚ ruch. Twierdzi, że ofiara byÅ‚a wyzywajÄ…ca.
 Prawdopodobnie była zbyt młoda, by wiedzieć, jak spławić go, by nie zranić jego uczuć.
Czternastego lipca podjechał do muzeum i zaproponował, że odwiezie Claudię do domu. Nie
odmówiÅ‚a. Po drodze poprosiÅ‚, aby odwiedzili ruiny Kaminaljuyú. MiaÅ‚ kilka pytaÅ„ dotyczÄ…cych
tego terenu. Zgodziła się. Kiedy dojechali na miejsce, stanął w bocznej uliczce i zaczął się
dobierać do Claudii. Dziewczyna stawiała opór. Sytuacja wymknęła się spod kontroli. Miguel
udusił kobietę, a ciało stoczył do wąwozu. Reszta jest nieistotna.
 Czy Gutiérrez dzwoniÅ‚ do Señory de la Alda?
 Tak. W nocy nawiedził go sam niebiański gospodarz.
 Anioł?
 Sam Ariel. NakazaÅ‚ Gutiérrezowi, żeby siÄ™ przyznaÅ‚ i zaleciÅ‚ odmawianie różaÅ„ca i
spowiedz.
 Jezu.
 Nie sądzę, by ta wielka duchem istota niebieska była w to zamieszana.
 Czy znalezliÅ›cie coÅ›, co Å‚Ä…czy Gutiérreza z PatriciÄ… Eduardo?
 Nada.
 Byliście w Paraiso?
 Jeszcze nie. Popracujemy teraz troszkę solidniej nad aniołami.
Pomyślałam chwilę.
 Sierść kota łączy Patricię z domem Specterów.
 Sprawdzimy to.
 Ryan bada wszystko, co dotyczy ambasadora.
 Też go o to prosiłem, ale nie jestem w tej kwestii optymistą.
 Mur dyplomatyczny?
 To jak odwiedziny w CIA.
Po chwili ciszy Galiano dodał:
 Ryan trzyma nas w niepewności w temacie Nordsterna.
 Będziemy wiedzieć więcej, kiedy przejrzymy jego notatki.
 Hernández i ja skonfiskowaliÅ›my laptop, kiedy przeszukiwaliÅ›my jego pokój w Todos
Santos.
 Coś użytecznego?
 Powiem ci, jak złamiemy hasło.
 Ryan jest w tym niezły. Galiano, chciałabym pomóc.
 Ja też.  Słyszałam, jak bierze głęboki wdech. Jego głos brzmiał chrapliwie.
 Te zgony mnie prześladują, Tempe. Claudia. Patricia. One były w wieku mojego syna,
Alejandro. To nie pora, by umierać.
 Diaz się wścieknie, gdy usłyszy o zdjęciach tomograficznych.
 Damy mu śnieżną szyszkę.  Melancholia minęła.
 Skończyłam tutaj. Pora ponownie skoncentrować się na Chupan Ya. Jeśli będę mogła się
przydać w wykryciu zabójcy Patricii Eduardo, umrę jako szczęśliwa kobieta.
 Nie na mojej ścieżce.
 Zgoda.
 Ironiczne, nieprawdaż?  zapytał.
 Co takiego?
 Pełne nazwisko sprawcy.
 Miguel Angel Gutiérrez  powiedziaÅ‚am.
 Tożsamość winnego może cię zaskoczyć.
Skończyłam swój raport na temat obciętej głowy i rozczłonkowanego tułowia i
poinformowałam LaManche a, że wracam do Gwatemali. %7łyczył mi szczęścia i radził, bym była
ostrożna.
Ryan przyjechał, kiedy telefonicznie finalizowałam usługę w Delta Airlines. Czekał, kiedy
żądałam pojedynczego biletu, potem wyjął mi telefon z dłoni.
 Bonjour, Mademoiselle. Moment ça va?
Sięgnęłam po telefon. Mój telefon. Ryan cofnął się i uśmiechnął.
 Mais, oui  miauczał.  Ale ja mówię po angielsku.
Poruszałam palcami jakbym mówiła gestem:  chodz tu . Ryan sięgnął i okręcił swoją wolną
rękę wokół mojej. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mons45.htw.pl
  • WÄ…tki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © (...) lepiej tracić niż nigdy nie spotkać.