[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Trzymała w ręku kij baseballowy.
- Bogu dzięki, że jesteś! - Wciągnęła Holly do środka.
- Chłopcy próbowali mnie nauczyć alfabetu Morse'a, ale ja nijak nie mogę tego
pojąć, więc pukałam w ścianę kijem. Dobrze, że mnie zrozumiałaś. .
- Powiesz mi wreszcie, co się stało?
- Rafe rozmawia przez telefon z Tracey Krider. No wiesz, z matką Trenta i
Tony'ego. Podsłuchiwałam w kuchni. Tracey chce zerwać z tym swoim kopniętym
narzeczonym i zabrać chłopców do domu. No to Rafe ją zaczął straszyć sądem.
Powiedział, że nie odda jej chłopców, więc się popłakała. Strasznie mi jej żal. -
Camryn była szczerze zatroskana. - Trent i Tony bardzo ją kochają. Tęsknią za nią,
chociaż nie opowiadają o tym bez przerwy.
- Domyślam się. Prawie wszystkie dzieci kochają swoje matki, choć niektóre
wcale nie powinny mieć dzieci.
- Ty nie znasz Tracey. Ona nie jest zła, tylko trochę trzepnięta. Trent się
urodził, kiedy miała szesnaście lat Do tego wychowano ją w przekonaniu, że kobieta
nie jest nic warta, jeśli nie ma przy sobie mężczyzny. Naprawdę kocha chłopców. To
nie jej wina, że nie umie sobie znaleźć normalnego faceta.
- Dokładnie to sobie przemyślałaś - powiedziała zaskoczona Holly. - Czy
chłopcy wiedzą, o czym Rafe rozmawia z ich matką?
- 78 -
- Nie wiedzą nawet, z kim rozmawia. Kazałam Kaylin czymś ich zająć. Siedzą
w naszym pokoju i słuchają tych swoich głupich płyt - skrzywiła się Camryn.
- Chcesz, żebym ich zabrała do siebie? - zapytała Holly.
- Nie, ja ich zabiorę na lody, a ty zostań i pogadaj z Rafe'em. Jesteś jedyną
osobą, która ma na niego jakiś wpływ. Pamiętasz, jak po tej historii z rzeką wymyślił
sobie, że do końca wakacji na krok się nie ruszymy z domu. I ty mu wtedy
wytłumaczyłaś, że to bezproduktywne i żeby nam pozwolił chodzić do pracy.
Holly doskonale pamiętała tamtą rozmowę. Pamiętała także, że użyła wówczas
słowa „bezproduktywne", tyle że rozmawiała z Rafe'em w cztery oczy. Tymczasem
okazało się, że oczu może i było tylko czworo, ale za to uszu znacznie więcej. Tak
samo jak przy dzisiejszej rozmowie z Tracey.
- Muszę wiedzieć, co się tu dzieje - tłumaczyła się Camryn.
- Rozumiem - powiedziała Holly bez cienia wyrzutu w głosie. Rzeczywiście
rozumiała Camryn doskonale. Przez czternaście lat wychowywała ją kobieta, która
ukrywała się przed własnym mężem. Otwarte uszy i oczy musiały mieć w tamtej
rodzinie wielkie znaczenie, a przyzwyczajenie staje się drugą naturą. - Jednak
chciałabym ci zwrócić uwagę na pewien drobiazg. Tylko, proszę, nie poczuj się
urażona. Zawołałaś mnie na pomoc, bo stwierdziłaś, że biedna Tracey musi walczyć o
swoje dzieci z mężczyzną reprezentującym wpływową rodzinę Paradise. Czy ta
sytuacja niczego ci nie przypomina?
- Rzeczywiście niezły z ciebie psychiatra. - Camryn była raczej zadowolona niż
obrażona. - Ale ja wcale nie chcę, żeby Rafe przestał widywać chłopców. Uważam, że
nawet jeśli zamieszkają z matką, powinien się często z nimi spotykać. Trent i Tony
bardzo go potrzebują. Jest dla nich jak ojciec.
- Nigdy nie żałowałaś, że matka nie pozwoliła ci poznać własnego ojca? -
zapytała ostrożnie Holly.
- Czasami - odparła obojętnie Camryn. - Mama dostawała białej gorączki, kiedy
ktoś o nim wspominał, więc ani ja, ani Kaylin nigdy o niego nie pytałyśmy. Kiedyśmy
tu przyjechały, obejrzałyśmy wszystkie jego zdjęcia. Były tam i takie, na których
trzymał mnie i Kaylin na rękach. Na oko wygląda na porządnego faceta.
- 79 -
- Rafe'owi nigdy tego nie powiedziałaś - zauważyła Holly. - Że o Flincie czy
Evie nie wspomnę.
- Flint i Eva dostają piany, kiedy ja i Kaylin mówimy źle o ojcu. To strasznie
zabawne. - Camryn się uśmiechnęła.
- Założę się, że gdybyś mogła, też byś to robiła. Nie lubisz ich tak samo jak my.
- Prawie się nie znamy - broniła się słabo Holly. - Za wcześnie na oceny.
- Za to oni już cię ocenili. Zdecydowali, że cię nie lubią! - wykrzyknęła
Camryn. - Eva się ciebie boi. Już jęczy Rafe'owi nad uchem, co to będzie, jak ją
przydzielą do któregoś z twoich pacjentów podczas praktyk z psychiatrii. Uważa, że
zamienisz jej życie w piekło, ponieważ jesteś nienormalna.
- Ale dlaczego? - Holly poczuła się dotknięta.
- Bo przyjaźnisz się ze mną i z Kaylin. Skoro tak, to musisz być tak samo
stuknięta jak my. Jasne? Flint uważa cię za wojującą feministkę. Twierdzi, że
trzymasz naszą stronę po to, żeby pomóc nam wydrzeć udziały w Paradise Outdoors,
które nam ojciec zapisał.
- Nie chciałabyś wstąpić do CIA? - zapytała Holly. - Masz niezwykły dar
zdobywania tajnych informacji.
Było jej naprawdę przykro. Flint i Eva przy każdym spotkaniu zachowywali się
bardzo oficjalnie, ale do głowy jej nie przyszło, że jej nie lubią. Przypuszczała, że są
wstydliwi i źle się czują wśród obcych.
- Nie przejmuj się tymi dwoma głupolami. - Camryn od razu zauważyła, że
Holly posmutniała. - Oni nienawidzą wszystkich wartościowych ludzi. Czy mogę
pojechać z chłopcami twoim samochodem? A ty zostań i porozmawiaj z Rafe'em. Jeśli
powie chłopcom o rozmowie z Tracey, kiedy będzie wściekły, to cała ta historia może
się bardzo paskudnie skończyć. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mons45.htw.pl
  • Wątki
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © (...) lepiej tracić niż nigdy nie spotkać.